"Niech wskrzeszą Myrkula w 5 edycyjnym faerunie :<"
>>> Jak wskrzeszą Bhaala, to wskrzeszą D&D;) Tylko jak posprzątać fabularny bałagan po 4e? Użyć Ao hehe.
3e to była gra pod buildy, po co się oszukiwać, że nie. System CR (Challenge Rating) był dobry, ale chyba uczył graczy pierdzenia w stołek i nie myślenia. Co to za zabawa jak gracz wie, że jego build zniszczy każdego stworka o CR równym jego poziomowi. Niech gracz wie, że ZAWSZE może dostać w czapę, ale nie w stylu, że wyjmuje się Grazzta z kieszeni, pochłania ich Jubilex, czy po prostu pojawia się Orcus i robi z nich miazgę, tylko jakoś tak bardziej fabularnie. Przecież same Illithidy czy Beholderzy są już wystarczająco potężni, by niszczyć nawet mocarne drużyny. Jak to nie pomoże, to nada się sztuczka ze "sklonowaniem" postaci, czyli wystawiamy postacie graczy przeciwko nim. Cóż, Bezimienny pokonał siebie w trzech innych wcieleniach, ciekawe czy graczom by się udało pokonać siebie samych w choć jednym;)
Retroklony naprawdę są fajną sprawą - znudziłem się tłumaczeniem na przykład Robotici (o bardziej skomplikowanych systemach RPG nie ma co nawet mówić) jakimś dzieciakom/debilom/losowym graczom (mroczne czasy Częstochowy....), i postanowiłem napisać sobie GRĘ. Żaden wysiłek - "każdy" grał w Baldursa, Icewinda czy cokolwiek na tym silniku/mechanice, i zna jako-tako założenia gry. Więc wystarczy prosta mechanika, znane rozwiązania (miecz zadaje k8 obr, wojownik ma k10 HP na poziom, rouge rozbraja pułapki i się skrada, magiczny pocisk sam trafia za k4 i tak dalej), szkielet budowy postaci (moim zdaniem wystarczy 5 minut) i gramy! Bez durnego rozmyślania czy matka postaci była ćwierć-elfem ćwierć-orkiem, tylko od razu do rzeczy - "rodzinę wyrżnęły mi elfy i teraz się mszczę!".
Oczywiście jest kupa "oficjalnych" retroklonów jak OSIRIC czy inne, których nazw nie pamiętam, ALE, jako że nikomu się nie chce czytać, to darowałem sobie nauczenie ludzi retroklonowania. Skoro nie mogłem znaleźć normalnych graczy do normalnych gier, to po co dalej orać sobie psychę? Stąd wyniknął DUNGEON CRAWLER (jeszcze nie TM) - chęć pogrania "z biegu", z olaniem głębszej fabuły (nikt nie czytał podstawek) i radochą siekania stworów i robienia questów w znanych klimatach (wspomniane wcześniej gry).
Aż dziw mnie bierze jak czytam, że robiliście/znacie takie buildy z 3e, że pokonywaliście każde wyzwanie. Czy MP nie miał pomysłów na wrogów, czy naprawdę 3e było tak dziurawe, że do 10 poziomu miało sie superherosów?
Znaleziono 252 wyniki
- 2012-01-13, 18:32
- Forum: Gry fabularne
- Temat: "Piąteczka" DnD
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 9628
- 2011-12-21, 15:00
- Forum: Gry fabularne
- Temat: Muzyka na sesjach
- Odpowiedzi: 4
- Odsłony: 5615
Osobiście lubię puszczać muzykę z gatunku Hardcore, Terrorcore bądź Gabber na sesjach Robotici - pozwala to poczuć pełną psychozę tego rozbitego apokaliptycznym kryzysem świata.
Na uznanie zwłaszcza zasługują utwory:
Delta 9 - Never stop
Sigma 909 - Smooth Criminal
Reyes - Terminally Yours
DJ Freak - Psychosis
DJ Freak & The Porridge Gun - Natural Born Killa
DJ Raveric - The Invetor; Maximum Overdrive (zwłaszca podczas dokonywania widowiskowych Przeciążeń)
Flippin Gee - Cmon Rock the Whole Town
Gate 6 - Mummy
Knightvision & D Spyre - Apocalypse
Reyes - Puffed Up
i podobne. Wszystko co ludzie uważają za "dziwne" do słuchania, nadaje się do psychotycznego klimatu Robotici. Schizofreniczny sen robota jest możliwy. Wystarczy się odpowiednio wczuć:)
Na uznanie zwłaszcza zasługują utwory:
Delta 9 - Never stop
Sigma 909 - Smooth Criminal
Reyes - Terminally Yours
DJ Freak - Psychosis
DJ Freak & The Porridge Gun - Natural Born Killa
DJ Raveric - The Invetor; Maximum Overdrive (zwłaszca podczas dokonywania widowiskowych Przeciążeń)
Flippin Gee - Cmon Rock the Whole Town
Gate 6 - Mummy
Knightvision & D Spyre - Apocalypse
Reyes - Puffed Up
i podobne. Wszystko co ludzie uważają za "dziwne" do słuchania, nadaje się do psychotycznego klimatu Robotici. Schizofreniczny sen robota jest możliwy. Wystarczy się odpowiednio wczuć:)
- 2011-12-21, 14:48
- Forum: Gry fabularne
- Temat: Rola mechaniki - turlać czy nie turlać.
- Odpowiedzi: 6
- Odsłony: 5393
Bardzo ciekawy temat. Sam miałem podobne przemyślenia, z czego zrodziły się następujące przekonania:
- pewne gry traktuję mistycznie, i chcę aby gracze także je znali z podręcznika i dodatków, co da nam mistyczne wręcz wrażenia z obcowania z grą - przykład - uwielbiam Deadlands Hell on Earth, ale jeśli jakiś wieśniak zacząłby mi coś tam cwaniakować na sesji to bym go wywalił z gry. Ta gra (tylko i wyłącznie z dodatkami) jest za dobra, by ją psuć cwaniactwem.
- pewne gry murzynię (prowadzę "za darmo") - przykład - Robotica - bardzo lubię ten system, lecz wiem, że współcześni leniwi gracze NIE PRZECZYTAJĄ zasad (Częstochowa, Częstochowa, psuje umysł Częstochowa) i nieprędko przyjdzie mi rozkoszować się stuprocentowością zasad tam zawartych.
- gry które lubię i prowadzę dla zabawy, lub bo fajnie mi się prowadzi - przykład - napisałem sobie grę Dungeon Crawler - jest to hmm, klon rozwiązań z gier opartych na d20 i gier z epoki AD&D. Co, miecz zadaje k8 obr, magiczny pocisk zadaje k4 obr. Mnie to wystarczy do zabawy. Po prostu, chcesz grać magiem - wymyśl sobie czary. Jak zaakceptuję - ok, masz je. Jaki chcesz sprzęt - powiedz, pogadamy. Ważna jest gra, nie masochistyczne detale. Prowadziłem kilka razy, moim zdaniem gra działa.
Odwieczny konflikt - Mechanik detaliczny kontra Mroczny narrator - nie szkoda życia na takie gówno? Jak czujesz się znudzony swoim podejściem spróbuj nowego. Łódź ma chyba wystarczająco dużo graczy, którzy są chętni na eksperymenty. Nie to co Częstozadupie - masz "pińciu" graczy z całego miasta, i jak któremuś podpadniesz to się na ciebie obrazi do końca życia.
Czasem stosuję rozwiązanie losowe - kto wyrzuci więcej ma rację. Cóż, prymitywne to, ale pozwala NATYCHMIASTOWO rozwiązywać konflikty.
Co do oszukiwania na kościach - myślę, że jest to kwestia uzgodnienia między graczami a MG. Z jednej strony szkoda udupiać gracza za wynik na kości, ale z drugiej strony - przecież gracz wie w co się pakuje, czemu ma mieć problemy z tym?
Co do sprawy znajomości świata/realiów (czyli także mechaniki) - jeśli gracz nie czytał podręcznika do danej gry, a chce w nią usilnie grać to MA PRAWO BYĆ w dupie. Osobiście uważam, że należy promować tych którzy chcą się wkręcić w dany klimat poprzez karanie tych którzy są wesołkami ("jest dobrze to jestem z wami, jest źle to i tak mam to gdzieś"). Myślę, że nikt nie lubi prowadzić charytatywnie.
Co do rzutów losowych, czyli "na potknięcie się" - raczej przesada, choć zależy do od uzgodnienia między graczami a prowadzącym.
Interesującym aspektem konfliktu mechanicy vs. narratorzy jest kwestia charyzmy - czy ktoś kto punktowo olewa charyzmę, ma prawo do odbijania sobie tego poprzez dobre odgrywanie postaci? Ja osobiście uważam, że nie. Po to jest dana mechanika by ją stosować.
Odnośnie rzutów "mechanicznych" na pewne rzeczy - jeśli dana konwencja jest opisana jako taka, to ja w to wchodzę. Nie ma co, moim zdaniem, dyskutować z podręcznikiem bo wtedy wychodzi "Wampir Polskie Granie" zamiast "Wampir Maskarada", bo tak pewnym osobom odpowiada. Jeśli jest możliwość rzutu na harakiri czy inne samobójstwo postaci gracza, to cóż, gracz musi się liczyć z tym, że MOŻE TO zostać wykorzystane przeciwko niemu. Zasady są jasne.
Dodawanie modyfikatorów za fajną grę - w sumie jest to dobre podejście. Jeśli gracz się wczuwa to POWINIEN mieć z tego jakieś bonusy czy inny -feedback-. Z drugiej strony, jeśli gracze NIE POCZUWAJĄ obowiązku by wnosić coś w grę - to po co grają?
Ogólnie uważam, iż mechanika jest po to by jej używać - dla przykładu, jeśl i w "Hell on Earth" mam, że Czarny Deszcz zadaje tyle a tyle obrażeń dla osób będących w jego zasięgu, to nie widzę powodu by nie rzucić jednak tą kostką. Czemu "Marian" ma otrzymać większe obrażenia niż "Krzychu"? Widzimisię? Nie bardzo. Nie lubię "Życie RPG" - zbyt nudna to opowiadanka.
Gracze powinni czuć się współodpowiedzialni za klimat na sesji - bez przesady znowu, ale także bez pobłażliwości - chcą grać, to zakładam, że chcą naprawdę, a nie z przymusu "bo nie gramy w DD". Nie pasuje konwencja = grać u kogoś innego.
W sumie lubię umowy z graczami, byle by powiedzieli czego oczekują od gry. Chcą akcji? OK, dam akcję, nie wcisnę na siłę horroru. Ważne by gracz chciał zadeklarować czego oczekuje od gry. Jeśli -wszystko mu jedno- to zakładam, że podpasuje mu dowolna konwencja, byleby grał.
I ostatnia sprawa - czy MG akceptuje poglądy deterministyczne. Osobiście nie lubię być ABSOLUTNIE odpowiedzialnym za WSZYSTKO na sesji. Czasem lubię losowo stwierdzić co się dzieje. Odrzucając kostki, MG bierze na siebie ostateczną odpowiedzialność za to co się dzieje. Co nie znaczy, że akceptując kostki MG nie ma wpływu na nic. Sam raz botch'owałem wyniki by gracz jednak przeżył atak wampira. Dla początkujących graczy, bądź przy jednostrzałówkach lepiej mieć zabawę niż 100% egzekucję reguł. Wobec kampanii sprawa jest inna - gracze wiedzą "w co się pakują", i nie ma co dawać żadnej ulgi.
- pewne gry traktuję mistycznie, i chcę aby gracze także je znali z podręcznika i dodatków, co da nam mistyczne wręcz wrażenia z obcowania z grą - przykład - uwielbiam Deadlands Hell on Earth, ale jeśli jakiś wieśniak zacząłby mi coś tam cwaniakować na sesji to bym go wywalił z gry. Ta gra (tylko i wyłącznie z dodatkami) jest za dobra, by ją psuć cwaniactwem.
- pewne gry murzynię (prowadzę "za darmo") - przykład - Robotica - bardzo lubię ten system, lecz wiem, że współcześni leniwi gracze NIE PRZECZYTAJĄ zasad (Częstochowa, Częstochowa, psuje umysł Częstochowa) i nieprędko przyjdzie mi rozkoszować się stuprocentowością zasad tam zawartych.
- gry które lubię i prowadzę dla zabawy, lub bo fajnie mi się prowadzi - przykład - napisałem sobie grę Dungeon Crawler - jest to hmm, klon rozwiązań z gier opartych na d20 i gier z epoki AD&D. Co, miecz zadaje k8 obr, magiczny pocisk zadaje k4 obr. Mnie to wystarczy do zabawy. Po prostu, chcesz grać magiem - wymyśl sobie czary. Jak zaakceptuję - ok, masz je. Jaki chcesz sprzęt - powiedz, pogadamy. Ważna jest gra, nie masochistyczne detale. Prowadziłem kilka razy, moim zdaniem gra działa.
Odwieczny konflikt - Mechanik detaliczny kontra Mroczny narrator - nie szkoda życia na takie gówno? Jak czujesz się znudzony swoim podejściem spróbuj nowego. Łódź ma chyba wystarczająco dużo graczy, którzy są chętni na eksperymenty. Nie to co Częstozadupie - masz "pińciu" graczy z całego miasta, i jak któremuś podpadniesz to się na ciebie obrazi do końca życia.
Czasem stosuję rozwiązanie losowe - kto wyrzuci więcej ma rację. Cóż, prymitywne to, ale pozwala NATYCHMIASTOWO rozwiązywać konflikty.
Co do oszukiwania na kościach - myślę, że jest to kwestia uzgodnienia między graczami a MG. Z jednej strony szkoda udupiać gracza za wynik na kości, ale z drugiej strony - przecież gracz wie w co się pakuje, czemu ma mieć problemy z tym?
Co do sprawy znajomości świata/realiów (czyli także mechaniki) - jeśli gracz nie czytał podręcznika do danej gry, a chce w nią usilnie grać to MA PRAWO BYĆ w dupie. Osobiście uważam, że należy promować tych którzy chcą się wkręcić w dany klimat poprzez karanie tych którzy są wesołkami ("jest dobrze to jestem z wami, jest źle to i tak mam to gdzieś"). Myślę, że nikt nie lubi prowadzić charytatywnie.
Co do rzutów losowych, czyli "na potknięcie się" - raczej przesada, choć zależy do od uzgodnienia między graczami a prowadzącym.
Interesującym aspektem konfliktu mechanicy vs. narratorzy jest kwestia charyzmy - czy ktoś kto punktowo olewa charyzmę, ma prawo do odbijania sobie tego poprzez dobre odgrywanie postaci? Ja osobiście uważam, że nie. Po to jest dana mechanika by ją stosować.
Odnośnie rzutów "mechanicznych" na pewne rzeczy - jeśli dana konwencja jest opisana jako taka, to ja w to wchodzę. Nie ma co, moim zdaniem, dyskutować z podręcznikiem bo wtedy wychodzi "Wampir Polskie Granie" zamiast "Wampir Maskarada", bo tak pewnym osobom odpowiada. Jeśli jest możliwość rzutu na harakiri czy inne samobójstwo postaci gracza, to cóż, gracz musi się liczyć z tym, że MOŻE TO zostać wykorzystane przeciwko niemu. Zasady są jasne.
Dodawanie modyfikatorów za fajną grę - w sumie jest to dobre podejście. Jeśli gracz się wczuwa to POWINIEN mieć z tego jakieś bonusy czy inny -feedback-. Z drugiej strony, jeśli gracze NIE POCZUWAJĄ obowiązku by wnosić coś w grę - to po co grają?
Ogólnie uważam, iż mechanika jest po to by jej używać - dla przykładu, jeśl i w "Hell on Earth" mam, że Czarny Deszcz zadaje tyle a tyle obrażeń dla osób będących w jego zasięgu, to nie widzę powodu by nie rzucić jednak tą kostką. Czemu "Marian" ma otrzymać większe obrażenia niż "Krzychu"? Widzimisię? Nie bardzo. Nie lubię "Życie RPG" - zbyt nudna to opowiadanka.
Gracze powinni czuć się współodpowiedzialni za klimat na sesji - bez przesady znowu, ale także bez pobłażliwości - chcą grać, to zakładam, że chcą naprawdę, a nie z przymusu "bo nie gramy w DD". Nie pasuje konwencja = grać u kogoś innego.
W sumie lubię umowy z graczami, byle by powiedzieli czego oczekują od gry. Chcą akcji? OK, dam akcję, nie wcisnę na siłę horroru. Ważne by gracz chciał zadeklarować czego oczekuje od gry. Jeśli -wszystko mu jedno- to zakładam, że podpasuje mu dowolna konwencja, byleby grał.
I ostatnia sprawa - czy MG akceptuje poglądy deterministyczne. Osobiście nie lubię być ABSOLUTNIE odpowiedzialnym za WSZYSTKO na sesji. Czasem lubię losowo stwierdzić co się dzieje. Odrzucając kostki, MG bierze na siebie ostateczną odpowiedzialność za to co się dzieje. Co nie znaczy, że akceptując kostki MG nie ma wpływu na nic. Sam raz botch'owałem wyniki by gracz jednak przeżył atak wampira. Dla początkujących graczy, bądź przy jednostrzałówkach lepiej mieć zabawę niż 100% egzekucję reguł. Wobec kampanii sprawa jest inna - gracze wiedzą "w co się pakują", i nie ma co dawać żadnej ulgi.
- 2011-12-21, 12:21
- Forum: Gry fabularne
- Temat: RPGowe inspiracje
- Odpowiedzi: 6
- Odsłony: 4643
- 2011-12-17, 21:39
- Forum: Imprezy SMF
- Temat: Wigilia smerfowa - 17.12.2011
- Odpowiedzi: 25
- Odsłony: 29504
Dzięki za możliwość udziału w Wigilii Smerfowej! Najciekawszą pozycją były kalambury, hehe, pewne hasła nawet sobie zapisałem gdyż były zbyt oryginalne by je zapomnieć: - Karp Chaosu - Niedziałająca panna młoda - Tłusty car kokainy - Materiał na szmatę - Shotgun Diaries Właśnie sprawdziłem, i faktyc...
- 2011-12-16, 22:39
- Forum: Gry fabularne
- Temat: Jakim typem gracza jesteś?
- Odpowiedzi: 18
- Odsłony: 12149
You Scored as Tactician You're probably a military buff who wants to have the chance to think through complex problems. You want the rules, and your GM's interpretation of them, to match up what happens in the real world or at least be consistant. You want challenging yet logical obstacles to overco...
- 2011-12-16, 22:31
- Forum: Gry fabularne
- Temat: Jesienna Gawęda
- Odpowiedzi: 3
- Odsłony: 3145
Cóż, "Jesiennej Gawędy" w formie książki nie czytałem, jednak czytałem to RPGowe smędzenie właśnie w Portalu i odstraszyło mnie wtedy jak pamiętam. Nie lubię wszelakiego słodzenia odnośnie naszych wspaniałych polskich produktów, dlatego też chcę ostrzec by nie napalać się odnośnie tej książki. Moim ...
- 2011-12-16, 22:03
- Forum: Gry fabularne
- Temat: Zew Cthulhu a Trail of Cthulhu
- Odpowiedzi: 11
- Odsłony: 5932
Ciekawe rozróżnienie systemów. Do tej pory miałem jedynie styczność z grą "Zew Cthulhu", i to w formie dwóch bestiariuszy (ten z rybką na okładce i ten drugi) i czytanej przygody "Serce grozy" (Chaugnar Faugn kontra Badacze... czad). I wrażenia miałem następujące - "postać prędzej czy później zginie...
- 2011-12-16, 21:53
- Forum: Gry fabularne
- Temat: Jaki system jest dla Ciebie ?
- Odpowiedzi: 6
- Odsłony: 5224
- 2011-11-14, 21:46
- Forum: Gry fabularne
- Temat: Jak promować gry fabularne?
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 6107
Jak coś to jestem chętny do promowania RPGów, ale wyłącznie jak skompletujemy PsychoSquad który będzie się sam nakręcał:) Z własnej inicjatywy mogę promować Roboticę - chętnie wytłumaczę, pogadam, poprowadzę i pomogę. Inne gry - ok, mogę pomóc w promocji tych gier (nie każdej), ale nie będę przodown...
- 2011-11-14, 21:41
- Forum: Gry fabularne
- Temat: jak popularne jest RPG?
- Odpowiedzi: 5
- Odsłony: 4089
Niestety mimo swego fanatycznego zapędu nie miałem wiele możliwości grania w RPG na Częstochowskim zadupiu. Winna temu jest może senna atmosfera tego miasta, a na pewno ludzie i ich mentalność. Najchętniej grałbym ze dwa razy na tydzień, lecz ciężko mi zebrać odpowiedzialnych i solidnych ludzi. Doty...
Witam, jestem Maciej "Loki" z zadupia, z którego udało mi się wyrwać! (yeeey...)
Pewnie niektórzy z was mnie widzieli - byłem na zebraniu dwa razy, długie włosy, czarny polar, raz nawet przyniosłem Roboticę.
Jestem maniakiem gier fabularnych. To w zasadzie wszystko co chcę powiedzieć. Znam kilka systemów, w parę grałem, w parę nigdy nie zagram.
Nie wiem jakie tu macie zwyczaje i obrządki, więc przedstawię pokrótce moje zainteresowania na polu RPG. Powinno ułatwić to kontakt osobom zainteresowanym.
Osiągnięcia (w całości przeczytane):
- Popierdółki Nowej Fali od Portalu (bez De Profundis)
- Neuroshima (bez "Krew i Rdza 2" i "Prawo i Sprawiedliwość")
- Klanarchia
- Crystalicum - zagrałbym na luzie
- Wampir Maskarada (+ dodatek "Gehenna", miażdżący umysł koniec świata Wampira)
- Vampire the Requiem
- Deadlands Piekło na Ziemii + dużo angielskich dodatków - absolutnie bym zagrał!
- Savage Worlds Revised Edition - fajna gra, można grać na luzie
- Robotica - aktualnie priorytet -NUMER 1-, gram, prowadzę, cokolwiek
- Warhammer 2ed - w to nie gram, obrzydzonym poprzednimi doświadczeniami z "zadupia"
- Exalted PL - fajna gra, ale chyba nie na polskie realia
- D&D 3.0 PL + dużo dodatków PL - Monster Manuala nie czytałem. Pograłbym w to na poważnie, bez typowego dedeczkowania i "myślenia mechanicznego" (ale też z rzutami kostką)
- 14 edycji Nibykonkursu - niektóre gierki fajne, niektóre niefajne. Jakoś spodobał mi się "Deamonspotting" Tomasza Kuczy.
- Nowy Świat Mroku
- Mumia Druga Edycja
Jestem chętny na:
- Roboticę graną "na poważnie", to znaczy z pełnymi zasadami, odgrywaniem Traum i Syndromów, graną na poziomie HARD i zgodnie z założeniami gry (bez kaftana), z wykorzystaniem materiałów z forum. Po prostu Robotica na 100%.
- D&D na poważnie, bez munchkinizmu i przeliczania wszystkiego na bonusy.
- Promethean the Created - marzenie. Bardzo spodobała mi się gra "Mumia" pod stary Świat Mroku, lecz nie miałem szans zagrać z debilami z zadupia (w 100% trafny tytuł na te persony).
- Deadlands Hell on Earth z dodatkami - ten świat jest niesamowity, jednak do tej pory nie znalazłem NIKOGO kto zna tą grę, bądź jest chętny się wkręcić.
- gry autorskie - chętnie pomogę w testowaniu i rozwoju nowych gier
Co sobie daruję na pewno:
- Mroczny Monastyr - złe doświadczenia, choć gra jest OK
- Dzikie Pola - nie te klimaty
- Mroczny Wampir - złe doświadczenia, mroczne narratorstwo
- Mroczny Młotek - złe doświadczenia, nazwijmy to "Polskim Warhammerem" zamiast oryginalnego klimatu
- Wolsung - nie te klimaty, choć może jak poznam podręcznik to zmienię zdanie
- Przegadane i zbyt ambitne gry fabularne - uh...
To w zasadzie byłoby na tyle. Tak to lubię jeszcze pograć sobie w -cokolwiek-.
Pewnie niektórzy z was mnie widzieli - byłem na zebraniu dwa razy, długie włosy, czarny polar, raz nawet przyniosłem Roboticę.
Jestem maniakiem gier fabularnych. To w zasadzie wszystko co chcę powiedzieć. Znam kilka systemów, w parę grałem, w parę nigdy nie zagram.
Nie wiem jakie tu macie zwyczaje i obrządki, więc przedstawię pokrótce moje zainteresowania na polu RPG. Powinno ułatwić to kontakt osobom zainteresowanym.
Osiągnięcia (w całości przeczytane):
- Popierdółki Nowej Fali od Portalu (bez De Profundis)
- Neuroshima (bez "Krew i Rdza 2" i "Prawo i Sprawiedliwość")
- Klanarchia
- Crystalicum - zagrałbym na luzie
- Wampir Maskarada (+ dodatek "Gehenna", miażdżący umysł koniec świata Wampira)
- Vampire the Requiem
- Deadlands Piekło na Ziemii + dużo angielskich dodatków - absolutnie bym zagrał!
- Savage Worlds Revised Edition - fajna gra, można grać na luzie
- Robotica - aktualnie priorytet -NUMER 1-, gram, prowadzę, cokolwiek
- Warhammer 2ed - w to nie gram, obrzydzonym poprzednimi doświadczeniami z "zadupia"
- Exalted PL - fajna gra, ale chyba nie na polskie realia
- D&D 3.0 PL + dużo dodatków PL - Monster Manuala nie czytałem. Pograłbym w to na poważnie, bez typowego dedeczkowania i "myślenia mechanicznego" (ale też z rzutami kostką)
- 14 edycji Nibykonkursu - niektóre gierki fajne, niektóre niefajne. Jakoś spodobał mi się "Deamonspotting" Tomasza Kuczy.
- Nowy Świat Mroku
- Mumia Druga Edycja
Jestem chętny na:
- Roboticę graną "na poważnie", to znaczy z pełnymi zasadami, odgrywaniem Traum i Syndromów, graną na poziomie HARD i zgodnie z założeniami gry (bez kaftana), z wykorzystaniem materiałów z forum. Po prostu Robotica na 100%.
- D&D na poważnie, bez munchkinizmu i przeliczania wszystkiego na bonusy.
- Promethean the Created - marzenie. Bardzo spodobała mi się gra "Mumia" pod stary Świat Mroku, lecz nie miałem szans zagrać z debilami z zadupia (w 100% trafny tytuł na te persony).
- Deadlands Hell on Earth z dodatkami - ten świat jest niesamowity, jednak do tej pory nie znalazłem NIKOGO kto zna tą grę, bądź jest chętny się wkręcić.
- gry autorskie - chętnie pomogę w testowaniu i rozwoju nowych gier
Co sobie daruję na pewno:
- Mroczny Monastyr - złe doświadczenia, choć gra jest OK
- Dzikie Pola - nie te klimaty
- Mroczny Wampir - złe doświadczenia, mroczne narratorstwo
- Mroczny Młotek - złe doświadczenia, nazwijmy to "Polskim Warhammerem" zamiast oryginalnego klimatu
- Wolsung - nie te klimaty, choć może jak poznam podręcznik to zmienię zdanie
- Przegadane i zbyt ambitne gry fabularne - uh...
To w zasadzie byłoby na tyle. Tak to lubię jeszcze pograć sobie w -cokolwiek-.