Warhammer 2ed - Furia Ulryka - kontakt z rzeczywistością
Nie, ten temat powstał, aby uświadomić, że w Polskiej edycji młotka jest błąd. I pierwsze co zrobiliście po jego założeniu, to rzucanie mięchem, że "jakim cudem to może być błąd jak Warhammer jest przecież taki mroczny i snotlingi mordują smoki". Próbujecie bronić swojej wersji, wciskając, że to wersja oficjalna.
Chcesz ginąć od snotlinga - to sobie tak graj, ale nie nie podważaj oficjalnego spojrzenia na sprawę od wydawcy.
Ja wolę nawet bardziej "kolorowo" niż jest oficjalna wersja, ale ja tutaj jej nikomu nie próbuję wciskać, bo to jest MOJA wersja. Oficjalna wersja jest taka, że gracz ma problemy na początku, a później to on jest czikita.
Z resztą, moja wizja odbiega minimalnie od tej "oficjalnej". Raczej łatając bezsensowne reguły i idiotyzmy z podręcznika niż zmieniając założenia systemu.
System jest w założeniu heroiczny. I tyle. Valaten też był kowalem, a skopał Archaona bo był wybrańcem Sigmara. Gracze też mają prawo do takich czynów, lecz IMO w mniejszej skali.
Chcesz ginąć od snotlinga - to sobie tak graj, ale nie nie podważaj oficjalnego spojrzenia na sprawę od wydawcy.
Ja wolę nawet bardziej "kolorowo" niż jest oficjalna wersja, ale ja tutaj jej nikomu nie próbuję wciskać, bo to jest MOJA wersja. Oficjalna wersja jest taka, że gracz ma problemy na początku, a później to on jest czikita.
Z resztą, moja wizja odbiega minimalnie od tej "oficjalnej". Raczej łatając bezsensowne reguły i idiotyzmy z podręcznika niż zmieniając założenia systemu.
System jest w założeniu heroiczny. I tyle. Valaten też był kowalem, a skopał Archaona bo był wybrańcem Sigmara. Gracze też mają prawo do takich czynów, lecz IMO w mniejszej skali.
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 13:12 przez Khaine, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Osadnik
- Posty:328
- Rejestracja:2011-11-14, 20:57
- Lokalizacja:Łódź
- Rincewind1
- Szlachcic
- Posty:1318
- Rejestracja:2008-09-28, 14:46
- Lokalizacja:Piekarnia
- Kontakt:
Akurat ja bronię raczej tego, że wcale podejście na zasadzie "Każdy ma supertrafienie" nagle zamienia postacie w bezwolne marionetki skazane na śmierć. Smok ma akurat 60 woundów bodajże, więc nawet z przerzutami ciężko go wziąć "na hita". Natomiast brak przerzutu na 10 dla NPCów naprawdę nie zmienia AŻ tak dużo. Ot, bohater może być na 2 hity a nie na raz. W sporej częsci przypadków jak na obrażenia wypadnie ta 10, to bohaterowi i tak zostaną 2 - 3 rany.
I co z tego że podważam oficjalne spojrzenie na sprawę od wydawcy? Twórca RPGa nie święta krowa - normalny taki człek wie, że jego produkt po kupieniu może zostać przez graczy przerobiony na sieczkę jaką sobie tylko zażyczą. No chyba że zaczynamy kupować Forgowe teorie że Designer = Bóg, no ale nigga plox. To MJ tutaj wyskoczył jak Filip z konopii, triumfalnie oznajmiając "ha ha ha, to my mieliśmy racje, Warhammer wcale mroczny nie jest on".
I co z tego że podważam oficjalne spojrzenie na sprawę od wydawcy? Twórca RPGa nie święta krowa - normalny taki człek wie, że jego produkt po kupieniu może zostać przez graczy przerobiony na sieczkę jaką sobie tylko zażyczą. No chyba że zaczynamy kupować Forgowe teorie że Designer = Bóg, no ale nigga plox. To MJ tutaj wyskoczył jak Filip z konopii, triumfalnie oznajmiając "ha ha ha, to my mieliśmy racje, Warhammer wcale mroczny nie jest on".
A co ma bycie herosem do możliwości śmierci w każdym momencie walki? Achillesa zabił cieć Parys. I widzisz - ja natomiast uważam, że gracze mają prawo do właśnie takich czynów, wcale nie w mniejszej skali. Ale niech wiedzą na co się porywają. Archaon też jak pieprznie fartownie, to zabije.System jest w założeniu heroiczny. I tyle. Valaten też był kowalem, a skopał Archaona bo był wybrańcem Sigmara. Gracze też mają prawo do takich czynów, lecz IMO w mniejszej skali.
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 13:20 przez Rincewind1, łącznie zmieniany 3 razy.
No ale PO CO podważasz OFICJALNE zasady w temacie, który ma oznajmiać, że w Polskiej edycji jest błąd?! Ten temat nazywa się "Jak gracie w Warhammera?" czy co? Tutaj nie ma co podważać. Jest błąd - koniec, kropka. U tych co trzymają się wizji oficjalnej po prostu zmienia to nieco podejście do gry i podpakowuje dodatkowo graczy.
A smoka da się zdjąć na hita bez problemu jeśli jesteś rycerzem bretońskim z Cnotą Męstwa. No chyba, że to też podważysz w temacie o OFICJALNYCH regułach gry.
Odnośnie Valatena, to zginął w jeszcze bardziej haniebny sposób, bo zdjął go skaveński skrytobójca bodaj. No zdarza się, ale tutaj mówimy o czym innym.
A smoka da się zdjąć na hita bez problemu jeśli jesteś rycerzem bretońskim z Cnotą Męstwa. No chyba, że to też podważysz w temacie o OFICJALNYCH regułach gry.
Odnośnie Valatena, to zginął w jeszcze bardziej haniebny sposób, bo zdjął go skaveński skrytobójca bodaj. No zdarza się, ale tutaj mówimy o czym innym.
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 13:22 przez Khaine, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rincewind1
- Szlachcic
- Posty:1318
- Rejestracja:2008-09-28, 14:46
- Lokalizacja:Piekarnia
- Kontakt:
Jak dla mnie, ów błąd wcale grze nie zaszkodził, a nawet wyszedł na lepsze. Innej dyskusji, jeśli tak stawiasz sprawę, przeprowadzić nie możemy - ot, ktoś odkrył babola, zamknąc temat. Czy zmienia podejście do gry? Tak naprawdę nie - ot, gracze dostali 2 kicka w stylu punktów przeznaczenia. Przypadki bycia zabitym na "furię Ulryka" są naprawdę rzadkie.
No do k**** nędzy, Cnota Męstwa jest w bitewniaku. Nie wyciągajmy nagle rzeczy z bitewniaka do WFRP. No chyba że pojawia się ona w dodatku o Bretoni do 2e - co jeszcze bardziej pokazuje, dlaczego GW powinno zostać przy 1 edycji. Jakkolwiek dobrze mi się rozjeżdzą Bretonią w bitewniaku przeciwników, to pasuje ona do settingu jak pięść do nosa. Jeszcze mi napisz że trzymasz się wersji, że w Bretonii nie ma miast (tak stoi w armybooku bądź co bądź).
No do k**** nędzy, Cnota Męstwa jest w bitewniaku. Nie wyciągajmy nagle rzeczy z bitewniaka do WFRP. No chyba że pojawia się ona w dodatku o Bretoni do 2e - co jeszcze bardziej pokazuje, dlaczego GW powinno zostać przy 1 edycji. Jakkolwiek dobrze mi się rozjeżdzą Bretonią w bitewniaku przeciwników, to pasuje ona do settingu jak pięść do nosa. Jeszcze mi napisz że trzymasz się wersji, że w Bretonii nie ma miast (tak stoi w armybooku bądź co bądź).
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 13:24 przez Rincewind1, łącznie zmieniany 1 raz.
No to nie graj w II ed i nie wypowiadaj się na jej temat. Idź mrokować w I ed i wszyscy będą szczęśliwi.
Mi I ed nie odpowiada, więc w nią nie gram i o niej nie gadam. Po prostu. Nie mój klimat, więc zostawiam go komu innemu.
A w Bretonii są miasta. Nie ma ich chyba tyle co w Imperium, ale są. Wszystkie stolice prowincji to duże miasta. Przynajmniej tak by wynikało z tego co napisali w RG.
Mi I ed nie odpowiada, więc w nią nie gram i o niej nie gadam. Po prostu. Nie mój klimat, więc zostawiam go komu innemu.
A w Bretonii są miasta. Nie ma ich chyba tyle co w Imperium, ale są. Wszystkie stolice prowincji to duże miasta. Przynajmniej tak by wynikało z tego co napisali w RG.
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 13:30 przez Khaine, łącznie zmieniany 2 razy.
- Rincewind1
- Szlachcic
- Posty:1318
- Rejestracja:2008-09-28, 14:46
- Lokalizacja:Piekarnia
- Kontakt:
LoL. Co ja będę robił, i na jakie tematy się wypowiadał, to już myślę że moja broszka. Mówiąc krótko na temat twojej postawy:
Chcesz grać w epickiego Warhammera? Graj. No ale nie piernicz że mechanika, z FU odziałującą na graczy czy nie, wspiera epickie granie, gdyż to łgarstwo pierwszej wody. Jasne - zmienić można.
Chcesz grać w epickiego Warhammera? Graj. No ale nie piernicz że mechanika, z FU odziałującą na graczy czy nie, wspiera epickie granie, gdyż to łgarstwo pierwszej wody. Jasne - zmienić można.
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 13:35 przez Rincewind1, łącznie zmieniany 1 raz.
Ok, koniec dyskusji z mojej strony. Odechciało mi się tłumaczenia. Idę popisać moje rozważania na forum o narciarstwie, że nie lubię narciarstwa i powinni zostać przy snowboardzie.
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 13:37 przez Khaine, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rincewind1
- Szlachcic
- Posty:1318
- Rejestracja:2008-09-28, 14:46
- Lokalizacja:Piekarnia
- Kontakt:
Używając narciarskiej metafory:
Poster A: Wiecie chłopaki, okazuje się że instruktaż jazdy na nartach mówi inaczej, niż całe życie jeździliśmy, w kwestii małej pierdołowatej zasady. Ale uważam iż to sporo zmienia w związku z tym, jak się jeździ na nartach
Poster B: Ok, spoko. Ja osobiście uważam że ten błąd wyszedł stylowi jazdy na dobre, ba nawet - jest lepszy niż propozycja oryginalna. Moim zdaniem narty zbudowano tak, że wspierają błędny styl jeżdżenia bardziej, niż ten niby sugerowany - co więcej, ta drobna pierdółka wcale tak wiele nie zmienia
Poster C: Nie. Instruktaż mówi tak jak mówi, zatem powinniśmy wszyscy tak jeździć. Jak nie chcesz jeździć jak mówi instrukcja - wracaj do jeżdżenia na snowboardzie.
Bo widzisz stary - mnie nawet to cieszy, że grasz epicko Warhammera. Ciekawi mnie wręcz, jak zmodyfikowałeś zasady, aby to działało. Ale jeśli gadamy o Warhammerze RAW, to bądźmy uczciwi - zasady epickości pojętej w duchu Pieśni o Rolandzie czyli "Samotny rycerz ubija 100 Saracenów" nie wspierają.
Poster A: Wiecie chłopaki, okazuje się że instruktaż jazdy na nartach mówi inaczej, niż całe życie jeździliśmy, w kwestii małej pierdołowatej zasady. Ale uważam iż to sporo zmienia w związku z tym, jak się jeździ na nartach
Poster B: Ok, spoko. Ja osobiście uważam że ten błąd wyszedł stylowi jazdy na dobre, ba nawet - jest lepszy niż propozycja oryginalna. Moim zdaniem narty zbudowano tak, że wspierają błędny styl jeżdżenia bardziej, niż ten niby sugerowany - co więcej, ta drobna pierdółka wcale tak wiele nie zmienia
Poster C: Nie. Instruktaż mówi tak jak mówi, zatem powinniśmy wszyscy tak jeździć. Jak nie chcesz jeździć jak mówi instrukcja - wracaj do jeżdżenia na snowboardzie.
Bo widzisz stary - mnie nawet to cieszy, że grasz epicko Warhammera. Ciekawi mnie wręcz, jak zmodyfikowałeś zasady, aby to działało. Ale jeśli gadamy o Warhammerze RAW, to bądźmy uczciwi - zasady epickości pojętej w duchu Pieśni o Rolandzie czyli "Samotny rycerz ubija 100 Saracenów" nie wspierają.
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 13:52 przez Rincewind1, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Osadnik
- Posty:328
- Rejestracja:2011-11-14, 20:57
- Lokalizacja:Łódź
A co jeśli rozminą się oczekiwania graczy? Patrz, jak kogoś znasz to się z nim ugadasz, ale jak przychodzi ktoś z zewnątrz, to jest raczej na straconej pozycji bo jest naprzeciw kilku osobom "z grupy". Znaczy, ja tak do tej pory to uświadczałem. Ale odbieram to trochę tak, że jak dany gracz nie wrodził się w "ekipę" to raczej nie masz szans sobie pograć, bo to są dwa inne światy.
Każde miasto to państwo, poglądy są naprawdę różne.
Czy naprawdę wiele osób z tego forum nie ma zdania w takim temacie? Dziwne trochę. Tyle użytkowników, a 3 osoby dominują dyskusję. Na D&D się wychowaliście czy co;)
Każde miasto to państwo, poglądy są naprawdę różne.
Czy naprawdę wiele osób z tego forum nie ma zdania w takim temacie? Dziwne trochę. Tyle użytkowników, a 3 osoby dominują dyskusję. Na D&D się wychowaliście czy co;)
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 14:57 przez Lukrecjusz, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rincewind1
- Szlachcic
- Posty:1318
- Rejestracja:2008-09-28, 14:46
- Lokalizacja:Piekarnia
- Kontakt:
Dlatego generalnie lepiej umawiać się na setting niż na mechanikę. A jak MG modyfikuje setting - jego broszka.A co jeśli rozminą się oczekiwania graczy? Patrz, jak kogoś znasz to się z nim ugadasz, ale jak przychodzi ktoś z zewnątrz, to jest raczej na straconej pozycji bo jest naprzeciw kilku osobom "z grupy". Znaczy, ja tak do tej pory to uświadczałem. Ale odbieram to trochę tak, że jak dany gracz nie wrodził się w "ekipę" to raczej nie masz szans sobie pograć, bo to są dwa inne światy.
Ostatnio zmieniony 2012-02-09, 15:03 przez Rincewind1, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Osadnik
- Posty:328
- Rejestracja:2011-11-14, 20:57
- Lokalizacja:Łódź
Tak to jest jak się chce zbyt dużo realizmu w sesjach. Nikt nie wie czym jest "realizm" - czy jest on faktem że każdy byle chłopek jest w stanie zabić rycerza jeśli ma farta, czy ów płytowy zbrojak jest odporny na wszystko mniejsze niż troll. Możecie się kłócić po wszelkie czasy i nigdy nie dojść nawet o krok bliżej odpowiedzi.
Ja w tym czasie wracam do Sciona, gdzie moi gracze ubijają armię gangsterów bez najmniejszej rany. Gdzie w tym zabawa i ryzyko? Ano, za rogiem czeka Hydra i już tak łatwo nie będzie.
Chociaż do tej pory to co im wrzuciłem naprzeciwko (shinobi, myrmidoni, cyklop, opętani przez dusze samurajów ludzie) pokonali w miarę sprawnie, to największą zagwozdką dla nich było... szukanie drogi. Nagle wszyscy gracze zdali sobie sprawę że nie wrzucenie żadnego punktu w Investigation czy Survival było raczej złym pomysłem :P
Ja w tym czasie wracam do Sciona, gdzie moi gracze ubijają armię gangsterów bez najmniejszej rany. Gdzie w tym zabawa i ryzyko? Ano, za rogiem czeka Hydra i już tak łatwo nie będzie.
Chociaż do tej pory to co im wrzuciłem naprzeciwko (shinobi, myrmidoni, cyklop, opętani przez dusze samurajów ludzie) pokonali w miarę sprawnie, to największą zagwozdką dla nich było... szukanie drogi. Nagle wszyscy gracze zdali sobie sprawę że nie wrzucenie żadnego punktu w Investigation czy Survival było raczej złym pomysłem :P
Wcale nie uważam, żeby śmierć Valtena była haniebna. W końcu zabił go najlepszy skaveński zabójca w historii. Po za tym, nic nie jest jasne tej sprawie, takie są podejrzenia i poszlaki, oficjalna wersja nadal stoi że zmarł w łóżku we śnie :)
Nie wiem wiem też jak podchodzicie do terminu epickość. Czy to jest polowanie na najlepsze stwory z bestiariusza, czy np. bohaterska śmierć gracza który sam został bronić mostu opóźniając pościg by gracze mogli zwiać. Typ umrze, uratuje graczy ale nikt po za nimi nie będzie o tym nawet wiedział.
Ta pierwsza opcja to raczej do warhammera nie pasuje (zarówno ze względu na mechanikę, jak i na brutalność świata).
Owszem można poprowadzić epickie sesje w warhammera, ale wtedy bardziej się to powinno przerodzić w wymaxowany storytelling, jako legendy o bohaterach( czyli graczy) opowiadanych sobie w knajpach, na dworach, przedstawiane w sztukach.
Nie wiem wiem też jak podchodzicie do terminu epickość. Czy to jest polowanie na najlepsze stwory z bestiariusza, czy np. bohaterska śmierć gracza który sam został bronić mostu opóźniając pościg by gracze mogli zwiać. Typ umrze, uratuje graczy ale nikt po za nimi nie będzie o tym nawet wiedział.
Ta pierwsza opcja to raczej do warhammera nie pasuje (zarówno ze względu na mechanikę, jak i na brutalność świata).
Owszem można poprowadzić epickie sesje w warhammera, ale wtedy bardziej się to powinno przerodzić w wymaxowany storytelling, jako legendy o bohaterach( czyli graczy) opowiadanych sobie w knajpach, na dworach, przedstawiane w sztukach.
Nie ma lekko w ciężkich czołgach.
Jaqob napisał/a:
To my mamy jakieś "normalne" spotkania?
Chodzę już drugi rok i na ani jednym nie byłem .
"Ja nie widzę problemu, że ktoś płaczę po rozmowie ze mną." -Silvanel
Jaqob napisał/a:
To my mamy jakieś "normalne" spotkania?
Chodzę już drugi rok i na ani jednym nie byłem .
"Ja nie widzę problemu, że ktoś płaczę po rozmowie ze mną." -Silvanel