Serce Grozy ( sesja )

PBCH, PBF, PBEM

Moderator:Avalanche

Awatar użytkownika
Tjal
Arystokrata
Posty:1813
Rejestracja:2008-06-02, 21:54
Lokalizacja:Uć znowu

Post autor: Tjal » 2009-02-05, 09:41

Mirks był wyraźnie zaskoczony słowami księdza. Przez chwile przenosił wzrok to na księdza to na sejf.

- pytanie tylko co powie na to nasz gospodarz, jesteś w stanie go do tego przekonać ? - chrząknął, - przede wszystkim jestem tu by jemu pomóc, osobiście nie dostrzegam wciąż wartości tego makabrycznego przedmiotu.

- Zobaczę co oni robią w jadalni, zaraz zapewne wrócimy do tej rozmowy - powiedziawszy to ruszył ku wyjściu.
Kiedy patrzysz w otchłań, pamiętaj że otchłań może się czuć nieswojo

Awatar użytkownika
Tredo
Mieszczanin
Posty:660
Rejestracja:2008-06-03, 06:27
Lokalizacja:Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tredo » 2009-02-05, 12:46

Ojciec jeszcze przez chwilę pozostał sam w pokoju. Zasłonił zasłony w oknie. Zrobił coś jeszcze (opis na PW dla MG) i po chwili zszedł na dół.

Awatar użytkownika
Qrchac
Wędrowiec
Posty:74
Rejestracja:2008-06-03, 14:03
Lokalizacja:z lasu
Kontakt:

Post autor: Qrchac » 2009-02-13, 12:12

Rita Miller, Matthew Bricks:
Siedzieli w pokoju układając powoli to o czym dziś się dowiedzieli. Po chwili pojawił się na dole Mirks.

Joshua Mirks:
Pozostała dwójka siedziała przy stole w lekkim zamyśleniu.

Rita Miller, Matthew Bricks, Joshua Mirks:
Przeszywający dźwięk dzwonka z pokoju obok rozszedł się po parterze. Odebrała Madame D'Anjou po krótkiej wymianie zdań po francusku odłożyła słuchawkę na stół i powiedziała, że to do was. Najbliżej był Mirks i on podszedł do telefonu. Rozmawiał chwilę i z mieszana miną (coś pomiędzy zakłopotaniem a rozbawieniem) wszedł do pokoju, gdzie siedziała reszta przyjezdnych.

o. Philip Henry Cecil
Pomysł jaki wpadł mu do głowy okazał się dużo trudniejszy niż myślał. Oparł się o biurko i zaczął intensywnie myśleć.

Awatar użytkownika
Drapiąca
Osadnik
Posty:335
Rejestracja:2008-06-03, 08:31
Lokalizacja:...kolwiek

Post autor: Drapiąca » 2009-02-18, 10:58

Kiedy Mirks wszed do pokoju, Rita zaproponowała mu herbatę.
-Własnie debatujemy nad znaleziskiem McBride’a, może się pan do nas dołączy? Przecież to taki wdzięczny temat do pogaduszki przy herbacie. – mrugnęła i podniosła filiżankę do ust, żeby sie napić.
-Swoja drogą, bedziemy w ogóle chcieli obejrzeć jeszcze dziesiaj ten grobowiec? – spytała, sięgając po ciasteczko do herbaty – Robi się już trochę późno...

Kiedy zadzwonił telefon, Rita z samej chyba kobiecej ciekawości z czekała aż Mirks skończy rozmawiać, wytężając słuch i próbując cokolwiek usłyszeć.
- Kto to? - uniosła pytajaco brwi, kiedy ten wrócił już do pokoju.
Come to the Dark Side - we have cookies!

Awatar użytkownika
Tjal
Arystokrata
Posty:1813
Rejestracja:2008-06-02, 21:54
Lokalizacja:Uć znowu

Post autor: Tjal » 2009-02-18, 23:56

Niesamowicie rozbawiony Mirks usiadł przy stole.

- Za pół godziny jedziemy na spotkanie z niezwykle potężną osobą, której chyba nikt nie potrafi niczego odmówić - sięgnął po herbatnik - stroje wyjściowe, ale bez przesady - roześmiał się, zachowując się w sposób z którym zebrani wybitnie nie mieli styczności - tylko że ktoś moim zdaniem powinien zostać tutaj i przypilnować sejfu, tak żeby więcej robotników go nie uszkodziło przypadkiem.
Kiedy patrzysz w otchłań, pamiętaj że otchłań może się czuć nieswojo

Awatar użytkownika
Drapiąca
Osadnik
Posty:335
Rejestracja:2008-06-03, 08:31
Lokalizacja:...kolwiek

Post autor: Drapiąca » 2009-02-19, 09:52

Rita zamrugała oczami w szczerym zdumieniu.
- Pozwolę sobie ponowić pytanie i zapytać kogo ma pan na myśli? Prosze nie mówić takimi zagadkami.. chyba starczy tajemnic na dziś. - zaśmiała się nerwowo.
Ostatnio zmieniony 2009-02-19, 09:54 przez Drapiąca, łącznie zmieniany 1 raz.
Come to the Dark Side - we have cookies!

Awatar użytkownika
Tjal
Arystokrata
Posty:1813
Rejestracja:2008-06-02, 21:54
Lokalizacja:Uć znowu

Post autor: Tjal » 2009-02-19, 16:39

- Oj to największa tajemnica wszechświata, droga pani, obawiam się że został nam tylko kwadrans - dalej rozbawionym tonem - wiec jak chcemy żyć szykujmy się do drogi - mrugnął do Rity po czym poszedł po swoje walizki.
Kiedy patrzysz w otchłań, pamiętaj że otchłań może się czuć nieswojo

Awatar użytkownika
Rincewind1
Szlachcic
Posty:1318
Rejestracja:2008-09-28, 14:46
Lokalizacja:Piekarnia
Kontakt:

Post autor: Rincewind1 » 2009-02-19, 17:01

Dopiwszy herbatkę, Bricks spojrzał leniwie na Mirksa po czym uśmiechnął się.

- Myślałem, że Rockefeller nadal mieszka w Nowym Jorku. Wybaczcie, drobny żarcik na poprawę humoru. Przyznam się wam szczerze, że raczej nie wierzę w zjawiska, które opisujemy w naszej gazecie, ale ta sprawa jest iście zaskakująca. Jak zakładam, każde z was miało okazję wcześniej pracować z ojcem McBride?
Obrazek

Awatar użytkownika
Drapiąca
Osadnik
Posty:335
Rejestracja:2008-06-03, 08:31
Lokalizacja:...kolwiek

Post autor: Drapiąca » 2009-02-19, 19:20

- Um, niee. - Rita potrząsnęła głową w zaprzeczeniu. - Właściwie to znałam Philipa tylko na gruncie prywatnym... A pan?
Come to the Dark Side - we have cookies!

Awatar użytkownika
Tjal
Arystokrata
Posty:1813
Rejestracja:2008-06-02, 21:54
Lokalizacja:Uć znowu

Post autor: Tjal » 2009-02-19, 23:21

Mirks wrócił do zebranych w bardziej wyjściowym garniturze .Spojrzał po zebranych i już mniej neirealnym tonem powiedział.

- to ta kobieta z pociągu chce się z nami spotkać, dobrze by było się z nią spotkać, zostawmy ojcu do pomocy naszego flesza i schodźmy na dół, samochód na prawdę za chwile podjedzie.

Zwracając się do Mata - wyglądasz na uczciwego typka, przypilnuj tego sejfu, ja wrócę za dwe godziny i cię stąd zwolnię, może wtedy też dłużej pogadamy - sprawdził czy pistolet jest na pewno zabezpieczony, zapiął kaburę i założył marynarkę.
Kiedy patrzysz w otchłań, pamiętaj że otchłań może się czuć nieswojo

Awatar użytkownika
Tredo
Mieszczanin
Posty:660
Rejestracja:2008-06-03, 06:27
Lokalizacja:Warszawa
Kontakt:

Post autor: Tredo » 2009-02-23, 00:41

Duchowny uznał za najlepsze rozwiązanie zaproponowane przez Mirksa i zrezygnował ze swoich zbyt trudnych do zrealizowania pomysłów. Wydawało się, że gryzie się z myślami i ma sobie coś za złe.

Po chwili jednak się uśmiechnął i stwierdził - Wszak nie wypada nam odmówić. Mat? Masz jakąś broń?

Awatar użytkownika
Rincewind1
Szlachcic
Posty:1318
Rejestracja:2008-09-28, 14:46
Lokalizacja:Piekarnia
Kontakt:

Post autor: Rincewind1 » 2009-02-23, 15:26

Wstając, Matthew zwrócił się do Rity:

- W moim przypadku jest dokładnie na odwrót. Miałem przyjemność poznać szanownego McBride'a na gruncie zawodowym. Według jednego z moich znajomych, uratował mu życie, no i od czasu do czasu przysyła mi ciekawą historię do opublikowania.

Skończywszy, uśmiechnął się lekko i zwrócił się w stronę duchownego załogi:

- Sejfu popilnuję, naturalnie. Obawiam się jednak, że jedyna broń jaką dysponuję to cięty dowcip i pióro.
Obrazek

Awatar użytkownika
Qrchac
Wędrowiec
Posty:74
Rejestracja:2008-06-03, 14:03
Lokalizacja:z lasu
Kontakt:

Post autor: Qrchac » 2009-02-26, 10:55

Rita Miller, Joshua Mirks, o. Philip Henry Cecil:
Około godziny 22:00 podjechała po was limuzyna. Kierowca spojrzał na was i skinął głową mówiąc, że zanim dojedziecie na miejsce podjedziecie do jednego ze sklepów Lavoie, gdyż w Le Bistro d'Or obowiązują stroje wieczorowe. Zdziwiło was to trochę a jakiekolwiek formy protestu nie zdały się na nic podobnie próby użycia argumentów odnośnie pieniędzy spełzły na niczym stwierdzeniem, że nie musicie się niczym przejmować. Po około 10 min znajdowaliście się już na miejscu.
Rita, była dość mocno zdziwiona ale zostało ono przyćmione widząc kreację wieczorową jaka została jej zaoferowana. Panowie również zostali przebrani w eleganckie i modne obecnie stroje wieczorowe (odpowiednie garnitury - o. Cecil w odpowiednią koszulę z miejscem na koloratkę). Szybkie poprawki krawca i ponownie ruszyliście w drogę. Przy wtrąceniu o pieniądzach zostaliście poinformowani, że nie należy się o nic martwić a stare stroje zostaną dostarczone na plebanię. Jedynym problemem okazała się broń, którą bardzo trudno było schować pod nowym strojem. W końcu została broń palną zostawiano wśród rzeczy. Poza tym, jak wyraził się szofer klub to miejsce neutralne i wnoszenie tam broni palnej jest zabronione - cokolwiek to miało znaczyć.
Grubo po 22 (może już o 23) dotarliście na miejsce. Kierowca wyminął dość sporą kolejkę ludzi czekających na możliwość wejście do klubu i podszedł na ochroniarza. Powiedział mu coś, ten obrzucił was szybkim spojrzeniem, salutuje i otwiera przed wami duże dębowe drzwi.
Proste foyer zdobi wąski czerwony dywan, ciągnący się od wejścia do szatni. Po prawej mijacie dwuskrzydłowe drzwi, zza których słyszycie ściszone rozmowy i muzykę, po lewej znajdują się inne drzwi. Nie czekaliście nawet minuty kiedy pojawił się kelner i otworzył wam wejście do głównej sali.
Obrazek
Można powiedzieć, że uderzył w was gwar rozmów i głośniejsza muzyka. W dyskretnie oświetlonym barze tłoczą się zamożni biznesmeni (co widać na pierwszy rzut oka) i młodzi wydający się beztroscy ludzi. Do tego ten wszech obecny jazz. Grający na scenie big band kończy właśnie grać jakiś utwór, a tak właściwie kiedy byliście w połowie sali to skończył – jednak parkiet nie robi się pusty. Ludzie na nim klaszczą wpatrując się w członków zespołu. Wkrótce ich zespół Golden Five-Star Band (taki przynajmniej napis znajduje się na perkusji) zaczął grać kolejny modny kawałek.
Kobiety w krótkich sukienkach (kończą się tuż za kolanem) i krótko przyciętych włosach szaleją na lśniącym parkiecie. Wybrylantowani panowie z rozpiętymi kołnierzykami włączyli się do zabawy. Te szalone lata 20...
Kelner prowadzi was do schodów a potem na górę do najwyżej położonej części lokalu, skąd doskonale widać całość lokalu. Celine siedzi sama przy dużym okrągłym, drewnianym stole ustawionym z przodu pośrodku balkonu. Dokładnie na wprost stołu znajduje się scena na której szaleje band – lewą stronę zajmuje elegancki fortepian. Między sceną a balkonem znajduje się parkiet i główne „skupisko" stolików, nakrytych zielonym aksamitem na których stoją lampki. Wokół tłoczą się bogato odziani ludzie rozkoszując się paleniem i jedzeniem.
Celine przywitała was wszystkich z nieukrywaną radością.
Obrazek
Celine:
- Cieszę się, że jednak wszyscy przyjechaliście, już się bałam, że może kogoś z was zabraknąć. Siadajcie. Choć wspomniane było o jeszcze jednej osobie.
Usiadaliście na wygodnych krzesłach po chwili Celin zawołała kelnera i zamówiła, który wrócił po chwili z butelką szampana.
- Dziś jesteście moimi gośćmi jeśli na coś macie ochotę po prostu powiedźcie. Może jesteście głodni?
Wskazała rękom na mężczyznę młodego mężczyznę stojącego przy barze i rozmawiającego z dwoma starszymi. Widać, że toczą dość poważną rozmowę. Celine popatrzyła na was i powiedziała.
- To mój brat Stephane. Montreal jest właśnie na etapie przechodzenia z dominacji angielskiej pod władzę frankofonów. Wprawdzie większość mieszkańców jest pochodzenia francuskiego ale to nieliczne anglofońskie elity trzymają pieniądze i władzę. A moja rodzina nie będę ukrywać, dąży do doprowadzenia do zmian.

Matthew Bricks:
To co wydawało się proste okazało się chyba najgorsze. Bezczynne siedzenie i czekanie na to co może się stać nie byłoby takie złe, gdyby wiedział na co czeka. Poza tym, ze w około 40min po wyjściu reszty przyjechał samochód z rzeczami pozostałych nie stało się nic. Zapowiadał się jednak długi i samotny wieczór. W końcu znudzony postanowiłeś zejść do grobowca. I tak nie miałeś nic lepszego do roboty. Zajęło ci trochę czasu zanim udało się namówić madame D'Anjou aby zaprowadziła cię do wejścia.Przyniosła trzy lampy naftowe i mrucząc coś pod nosem zaprowadziła cię do schodów na dół.
Do pogrążonych w mroku, błotnistych fundamentów prowadzą schody z nowej dzwonnicy. Trochę Cię zdziwił czas jaki szliście a raczej odległość. Madame D'Anjou pokazała drogę ale stwierdziła, że sama z tobą nie wejdzie do grobowca i wróciła na górę.
Obrazek
Im niżej schodziłeś po kamiennych schodach tym powietrze jest wilgotniejsze i ma słonawy zapach ale i można wyczuć słodkawy zapach zgnilizny. Stwierdzenie, że to głupi pomysł mieszało się z lekkim podekscytowaniem - wchodziłeś w nieznane (choć sam musiałeś przyznać, że to były głupie myśli - ale co zrobić - wyobraźnia)
Grób znajduje się pod zewnętrznymi fundamentami głównego budynku seminarium. Dziewiętnastowieczni budowniczowie musieli go zauważyć ale oni ani robotnicy nie tknęli go palcem.
Kruszejące czerwone cegły tworzą fragment łukowatego sklepienia o długości 80 i długości 120cm nad którym rozbudowano fundamenty seminarium. Przy drugim końcu łuku znajduje się kamienna poduszka - zaokrąglona granitowa płyta o grubości 5 i średnicy 30cm.
Ostatnio zmieniony 2009-02-26, 10:57 przez Qrchac, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ