Otóż dzięki sokolemu wzrokowi Gambita udało mi się nabyć drogą kupna planszówkę, która zajmuje moje absolutne Top 1 w dziedzinie planszówek ekonomicznych. Niektórzy z Was mieli już okazję ją poznać. Mowa tu o "Goa". Jeżeli uda mi się być na kolejnym zebraniu, to na pewno przyniosę.
O co biega? Ano o to, żebyśmy możliwie najbardziej rozbudowali naszą "firmę" handlową poprzez biznes przyprawowy na Dalekim Wschodzie w 15 / 16 wieku. Gra ma bardzo fajną mechanikę licytacyjną i jeszcze fajniejszą mechanikę obrotu przyprawami (no i mega wypasione drewniane woreczki z tymiż przyprawami).
Można ją sklasyfikować jako średnio ciężkie euro z dużą ilością interakcji (aukcja jest mocno udupiająca) oraz pewnym elementem losowym (karty specjalne, dają boosta, ale nie wygrają za nas gry). Przydaje się również niezła pamięć, ponieważ co prawda kasa jest tajna, ale wszystkie ruchy kasą są jawne, więc jak umiemy na szybko pamiętać ile kto ma kasy, to licytacja nabiera ciekawych smaczków :) Gra się od 2 do 4 osób - osobiście grałem w każdym wariancie, mogę powiedzieć, że w każdym gra jest równie wypasiona :)
Goa
...czyli handlujemy przyprawami
Moderator:Avalanche
- krew_na_scianie
- Mieszczanin
- Posty:614
- Rejestracja:2009-02-22, 10:49
- Lokalizacja:Bełchatów
- Kontakt:
Re: Goa
Skoro gra jest tak mocno interakcyjna i potrafi nieźle namieszać szyki innym graczom, to ja się napewno kiedyś chętnie skuszę na partyjkę.orions pisze:Można ją sklasyfikować jako średnio ciężkie euro z dużą ilością interakcji (aukcja jest mocno udupiająca)