Strona 9 z 27

: 2010-03-21, 13:05
autor: Ziele
Jak tam spotkanie?
Może moja postać nie jest jeszcze wplątana w losy drużyny, ale czy fabuła i wasze postacie zostały już scharakteryzowane i powiązane ze sobą ;)?

: 2010-03-21, 14:30
autor: Hypatia
Z historii mamy tyle:

Pewien wojownik zasłynął niegdyś w Raashtram swymi spektakularnymi zwycięstwami. Każdy liczący się dowódca chciał go zwerbować w szeregi swej armii, lecz ów wojownik nie był specjalnie chętny, by komukolwiek deklarować swą lojalność. Innymi słowy, walczył po tej stronie, której słuszność akurat uznawał… albo która zaoferowała mu wyższą zapłatę.

Niestety, jak to się często zdarza na wojnie, spotkał się on kiedyś z porażką tak dotkliwą, że nigdy się już po niej nie pozbierał, przynajmniej fizycznie. Zadano mu ranę, która nieomal pozbawiła go życia; a w rezultacie sprawiła, że już nigdy nie był w stanie walczyć na żadnej wojnie.

Ponieważ zdołał odłożyć sobie coś na „czarną godzinę” i wciąż dysponował bogatymi koneksjami w różnych miastach, postanowił zająć się handlem. I tak zaczął powoli budować swój prestiż, oferując nabywcom towary znakomitej jakości po cenach niższych od konkurencji. Jak to robił?

Otóż mając taktyczne doświadczenie z czasów wojny wymyślił on sobie, iż opłaci szpiegów, którzy będą podróżowali przez Raashtram, a nawet poza granice, by zbierać dla niego informacje o nowych towarach, o najtańszych producentach oraz o konkurencji. Aby misja owych szpiegów nie była tak oczywista, zwerbował on dla siebie kilka grup najemników, którzy w ramach wypraw na wojnę zdobywali dla niego ważne informacje.

Pamiętajmy bowiem, że nie jest to zwyczajny kupiec, ale były wojownik. Choć sam nie może on już walczyć na wojnie, ani myśli trzymać się z daleka od zbrojnych konfliktów. Jego grupy najemnicze walczą pod jego sztandarem, a chwała za ich czyny spływa wprost do niego.

Jedną z takich grup najemniczych jesteśmy my. Nasze zadanie to sławić imię szefa na wojnie, a przy okazji podpatrywać czy czasem ktoś gdzieś nie handluje czymś, czym zainteresowałby się szef. W zamian dostajemy protekcję, niezłą pensyjkę oraz wszystko to, co sobie zarobimy na wojnie.

: 2010-03-21, 14:35
autor: kaimada
Niestety, jak to się często zdarza na wojnie, mina urwała mu nogę i nigdy się już po tym nie pozbierał, przynajmniej fizycznie. Mina nieomal pozbawiła go życia; a w rezultacie sprawiła, że już nigdy nie był w stanie walczyć na żadnej wojnie.
O tak byłoby bardziej epicko

: 2010-03-21, 16:32
autor: Uriel
A może łatwiej i bardziej spójnie byłoby, ze gość po prostu się już zestarzał, siła nie ta co kiedyś, szybkość nie ta, czas odstąpić na bok. A jako, ze w ciągu swej kariery uzbierał całkiem sporo mamony uznał, że zamiast męczyć się zakładaniem rodziny i płodzeniem legalnych dzieci po prostu założył organizacje najemniczą?

Tak jak mówiłam na spotkaniu, najemnik który zostaje kupcem... to trochę niespójne...


Co do nazwy, co powiecie na "Białe Kruki"? Nic specjalnego, ale akurat jak stałam na przystanku to jakaś sroka się do mnie przypałętała...

Jak ktoś chce genezę, to nie wiem, ulubione zwierzątko naszego szefa, kruk przygarnięty kiedyś, dawno, jest albinosem. Wiem, kiepskie, ale Białe Kruki brzmi lepiej niż niejedna nazwa która padła na spotkaniu =='

: 2010-03-21, 17:26
autor: Hypatia
Nie jest to niespójne, jeśli weźmiesz pod uwagę po co walczył - dla kasy, jak każdy najemnik. A kiedy już walczyć nie może, wykorzystuje swoje umiejętności i koneksje, żeby zarobić jeszcze więcej kasy. Przy okazji zgarnia jeszcze chwałę, bo jego najemnicy odnoszą sukcesy na froncie. No żyć nie umierać.

Osobiście nie wywalałbym wątku szpiegostwa, bo to może bardzo fajnie zagrać na grze głównej.

Powiem więcej, motyw najemników daje nam takiego badassowego smaczku, że już ileś tam wojen przewalczyliśmy i znamy się na swojej robocie, natomiast motyw szpiegostwa wyjaśnia, czemu zamiast zasuwać do Wolnych Księstw i naparzać się ile wlezie zatrzymaliśmy się w Raashtram i ganiamy za jakimś tam białym jeleniem.

: 2010-03-21, 18:47
autor: kaimada
Białe Kruki czyli rzadkie egzemplarze?
A może Czerwona Włócznia?

: 2010-03-21, 19:15
autor: Hypatia
kaimada pisze: A może Czerwona Włócznia?
Niezłe!

Kojarzy mi się z Płonącą Włócznią, moim pierwszym zastępem harcerskim, rozwiązanym zanim na dobre zaczął istnieć ;-)

Obrazek

: 2010-03-23, 00:34
autor: Ziele
Ooook.
Czyli jak rozumiem koncepcja znowu zmieniła się o 180* :-P ?
Tylko ta protekcja:Ostatni pomysł nie wypalił bo by nas szybko zaciachali. Jak będziemy chcieli pieniądze za protekcje. Heh ;-)
Mnie to w sumie obojętne, ale było by nie fajnie po raz n-ty zmieniać kocept.

: 2010-03-23, 00:56
autor: Hypatia
Ziele pisze:Ooook.
Tylko ta protekcja:Ostatni pomysł nie wypalił bo by nas szybko zaciachali. Jak będziemy chcieli pieniądze za protekcje. Heh ;-)
Protekcja pochodzi od kolesia, którego w grze tak naprawdę nie będzie. Znaczy to tyle, że nie jesteśmy jakimś tam zbitkiem kompletnie niepasujących do siebie osób (wbrew wszelkim pozorom :-P ), tylko podlegamy pod wyżej postawionego gostka.

Nie będziemy nikogo nagabywać o żadne pieniądze, bo zarabiamy wystarczająco na wojnach oraz za dostarczane szefowi informacje.

: 2010-03-23, 08:22
autor: kaimada
Ziele pisze:Czyli jak rozumiem koncepcja znowu zmieniła się o 180* :-P ?(...)było by nie fajnie po raz n-ty zmieniać kocept.
To trzeba było wracać

: 2010-03-23, 11:21
autor: Uriel
Logo fajne, ale z tego co pamiętam Merlin mówił, żeby to było raczej proste, by każdy mógł samemu sobie to namalować/wydziergać/cokolwiek.

I mam takie samo zdanie jak Zielu, przestańmy wreszcie zmieniać koncepcje bo się do sierpnia w ogóle z postaciami, drużyną nie wyrobimy.

: 2010-03-23, 11:42
autor: Hypatia
A nie było czasem tak, że mieliśmy zamówić zrobienie tego herbu dla każdego, żeby wszyscy mieli jednakową wersję?

Poprawka: już pamiętam, ktoś chciał wersję herbu na tatuażu, to faktycznie może być nieco zbyt skomplikowane do namalowania...

Koncepcja drużyny się już raczej nie zmieni, a szczegóły dogadać jednak trzeba było, bo nasz plan wyglądał tak: "yyy, no dobra, to jesteśmy najemnikami, którzy akurat sobie tamtędy przejeżdżają. Rekreacyjnie."

: 2010-03-23, 13:07
autor: kaimada
Trzeba było wracać
Może bardziej coś na kształt tego:
Obrazek

: 2010-03-23, 16:41
autor: Uriel
Z tego co pamiętam początek ustalony był taki, że mają iść na ewentualną wojnę, a uznali, że jeden dzień w tę czy tamtą nie zrobi wielkiej różnicy. Osobiście też uważam, że to trochę mało, ale nie znaczy to, że mam przyklaskiwać na pierwszy lepszy pomysł, który akurat mi średnio pasuje. Mam prawo głosu ;)

A akurat namalowanie sobie tego na ramieniu nie byłoby dla mnie za wielkim problemem, więc niepotrzebnie pisałaś tak jadowicie ;)

: 2010-03-23, 17:22
autor: kaimada
Ktoś jest chyba nie w humorze :-P

A co do pierwszego lepszego pomysłu to my go przypadkiem nie zaakceptowaliśmy w sobotę?