Strona 2 z 2

: 2010-02-22, 22:11
autor: Rincewind1
Cóż - przeczytaj cykl o Straży Miejskiej. Tam najlepiej widać filozoficzno - społeczne wynurzenia Prachetta.

: 2010-02-22, 22:19
autor: kaimada
Ja czytałem z Prachetta tylko Nomy i Dywan, ale muszę powiedzieć, że z pewnością facet ma "ten" dar tylko nie ma co szukać w tych tytułach jakiś filozoficznych przesłanek a raczej autor stara się nas rozśmieszyć. Ja to przynajmniej tak odbieram.

: 2010-02-22, 22:40
autor: Cerbin
Jeśli chodzi o Prachetta, mam z nim zawsze ten sam problem. Sięgając po jego książke wiem, że albo zwali mnie z nóg, albo "jedynie" rozśmieszy. Ogólnie naprawdę lubie jego styl, ale różne postacie i tematyka poszczególnych tomów albo trafiaja do mnie albo niekoniecznie.

Chociaz dla niektorych to mzoe byc plus. Jesli znjadziesz swojego bohatera to zawsze warto wyszperac z tego pokaznego zestawu cos wlasnie o nim.

A jesli chodzi o filozoficzno-spoleczne wynurzenia to ich mistrzem jest SMIERC, moj prywatny numer jeden.

: 2010-02-22, 22:58
autor: Faust
Pratchetta przede wszystkim trzeba czytac od poczatku. Fakt, teoretycznie mozna wziac ktorakolwiek czesc, ale wtedy sporo sie traci w odbiorze, gdyz nie nie rozumie sie nawiazan do tomow poprzednich. Pierwsze dwie ksiazki to typowe humorystyczne fantasy, ale zapewniam, ze warto przez nie przebrnac, bo takie tytuly jak "Night Watch", "Kosiarz" czy "Potworny Regiment" to prawdziwe perelki, czesto mniej "smieszne" nizby sie wydawalo. Najwazniejsze jednak w czytaniu po kolei jest to, jak zaobserwowac mozna ewolucje talentu pisarskiego Pratchetta, zarowno w serwowanym humorze (przejscie z glupkowatych, wrecz slapstickowych zartow do humoru bardziej ironicznego i czarnego) jak i omawianych problemach.

Co do filozoficznych wynurzen, to nie zawsze Pratchett na nich sie skupia. Rownie czesto ukazuje jakis fenomen spoleczny (jak np. kino w "Ruchomych Obrazkach").

I tak, jestem fanbojem sir Terry'ego ; )

: 2010-04-02, 21:07
autor: Farin
"Z Mgły Zrodzony" oraz dalsza część "Studnia Wstąpienia"
Dobre miejscami bardzo dobre książki. Szczególnie pierwszy tom. Bardzo dobrze uzupełniające się oba tomy. Choć wygląda na to, że będzie jeszcze 3 tom.

: 2011-05-28, 22:10
autor: Tempy
Prachetta nawet lubię ale nie powiem bym był jego wielkim fanem. Owszem, gdy przeczytałam jego pierwszą książkę to byłem zachwycony. Jednak zachwyt ten szybko minął gdy okazało się, że kolejne książki są humorystycznie bardzo podobne. Ot, spowszedniało mi to.

Kilka dni temu skończyłem Żmiję A. Sapkowskiego. I z przykrością muszę przyznać, że książka mi się nie podobała. Warsztat ma dobry i to widać ale cała reszta... Brak fabuły, zarzucanie czytelnika wojskowymi skrótowcami zamiast opisów oraz nieciekawi bohaterowie. (Może o dwóch jestem w stanie coś powiedzieć. A i to tylko po dwa zdania.) Na koniec kilka banałów o tym, że wojna jest zła, społeczeństwo jest złe a złych, brutalnych żołnierzy trzeba żałować bo to nie ich wina.
Dodatkowo całość sprawia wrażenie rozdmuchanego opowiadania.
Na prawdę szkoda. :(

: 2011-06-01, 19:51
autor: GoodNecromancer
Tempy pisze:
Kilka dni temu skończyłem Żmiję A. Sapkowskiego. I z przykrością muszę przyznać, że książka mi się nie podobała. Warsztat ma dobry i to widać ale cała reszta... Brak fabuły, zarzucanie czytelnika wojskowymi skrótowcami zamiast opisów oraz nieciekawi bohaterowie. (Może o dwóch jestem w stanie coś powiedzieć. A i to tylko po dwa zdania.) Na koniec kilka banałów o tym, że wojna jest zła, społeczeństwo jest złe a złych, brutalnych żołnierzy trzeba żałować bo to nie ich wina.
Dodatkowo całość sprawia wrażenie rozdmuchanego opowiadania.
Na prawdę szkoda. :(
No faktycznie trudno się nie zgodzić z powyższym. Ja miałem takie ogólne wrażenie i przeświadczenie o tym, że AS próbował za wszelką cenę wrzucić dwa grzyby w barszcz. Więc z jednej strony jakąś literaturę militarystyczną z wojskowym żargonem, akcją, gadżetami, a z drugiej usiłował wpleść w to jakiś mistycyzm, czy elementy magiczne. No i wyszła z tego sieczka. Powinien znacznie bardziej rozwinąć wątek żmii jako takiej, rozwinąć bardziej aspekty magiczne tejże i w jakiś sensowny sposób go rozwiązać. A zrobił jakieś powieścidło, które rzeczywiście powinno się skrócić o połowę i uczynić długim opowiadaniem.
Mam wrażenie, że może wpadło autorowi do głowy, że jeśli areną fabuły uczyni egzotyczne miejsce z naszymi dzielnymi chłopcami, z których niekiedy ktoś ginie, to może któryś z decydentów filmowych zakupi prawa do zaadaptowania tego na potrzeby filmu. A że o głupocie i arogancji tych indywiduów można się było naocznie przekonać oglądając ten nieszczęsny 13-odcinkowy serial, to ja jeszcze wierzę, że mogą kupić i prawa do Żmii".