Cennik Starego Świata wydanie (oby) poprawione + dodatek

Dział z szeroko rozumianymi grami RPG

Moderatorzy:Avalanche, Elmo

p.kowalski
Wędrowiec
Posty:92
Rejestracja:2012-01-14, 23:42
Lokalizacja:Łódż

Post autor: p.kowalski » 2012-03-08, 06:50

Rincewind...

W Warhamerze ze wzgledu na poziom technologiczny powinno byc mniej niz osmiu ludzi, zeby wyzywic jednego mieszczucha, ale... regularne wojny, najazdy chaosu powoduja, ze poziom tej produkcji bedzie ciagle odtwarzany do karczowania lasu pod nowe zasiedlenie.
Czyli te wioski nikogo nie zywia. DOpiero zaczynaja powstawac i jest nowy najazd.

Do tego dolicz mase kopaln, glownie krasnoludzkich, ktore jedzenia nijak nie produkuja. Dolicz transport urobku, dolicz huty, odlewnie, kuznie zaopatrywane w wegiel drzewny, do produkcji ktorego trzeba ludzi, ktorzy nie orza... a jedza.

Pomysl skad brac tyle lasow do wyrabania i tyle arealu pod uprawe...

Do tego dolicz rozmiar imperialnej armi, wykarmienie do tego koni, oslow, wolow, straty zwiazane z korupcja...

No i od czasu do czasu cos w ofierze musza skladac kultysci...

A do tego pod Imperium... tak, wiem, to herezja... jest druga taka liczba geb do wyzywienia, tyle ze szczurzych.

Tutaj chodzi nie tyle o naklad pracy chlopa co orze, co o intensywnosc uprawy (nawozy, pestycydy, automatyka nawadniania, automatyka zbiorow, kombajny). Naklad energi wymaga tysiecy godzin koni mechanicznych wlozonych w kazdy hektar.
Przypominam ze duze zbiory, jakie mamy dzisiaj sa wynikiem produkowania zboza i miesa z ropy (bo faktyczna cena woloowiny, pszenicy czy kabaniny jest wyazana w ilosci paliwa jakie trzeba zuzyc do proukcji tego jedzenia).
Jesli konie mechaniczne maja byc w Imperium zastapione zywymi, to hodowla kurczakow w klatkach dzis jest kropla w morzu potrzeb imperialnej gospodarki.

To sie matematycznie kupy nie trzyma.

Deszcz roznosi spaczen i stad super zbiory teleportujace sie wprost do spichrzy :)


Proporcja jeden osiem i feudalizm... zauwazyles ze w Battletechu jest taka sama?

Awatar użytkownika
Avdima
Szlachcic
Posty:1084
Rejestracja:2009-05-24, 16:17
Lokalizacja:Łódź

Post autor: Avdima » 2012-03-08, 07:01

Chciałbym zagrać w sesję, gdzie ktoś użyłby przytoczonych tutaj informacji i nie zrobił z tego wykładu o ekonomii.

p.kowalski
Wędrowiec
Posty:92
Rejestracja:2012-01-14, 23:42
Lokalizacja:Łódż

Post autor: p.kowalski » 2012-03-08, 20:47

Avdima...

A jestes gotow rozpisywac na jednej kartce ile masz jakich monet, o ile sa oberzniete, ile maja kruszcu, jak sa falszowane, kiedy je bito, jaki jest na nich wizerunek, jaka to czesc monety, jesli pocieta, a najczesciej beda wlasnie polowki i cwiartki?

To ja bardzo chetnie... ale blyskawicznie przejdziemy na gamble :)

Jeszcze sto lat temu ludzie z pamieci podawali kursy walut (byly na tyle stabilne, ze mogli je pamietac), i byla to wiedza powszechna dla zupelnie normalnych ludzi. Dzis jest to umiejetnosc zbedna. Podejrzewam ze trudno byloby nam sie poruszac w tak obcej dla nas strukturze ekonomicznej.
Zwroc uwage ile razy w przygodach pojawia sie zastaw, hipoteka, weksle, noty bankowe?
A to jeszcze niedawno byla podstawa obrotu... od XVI do poczatku XX wieku byla to rzecz codzienna dla wiekszosci mieszkancow.
Dzis to wiedza dosc specjalistyczna, kiedy ludzie uzywaja blotek doplacenia.


Z mojego punktu widzenia jest to cos w klimacie rozpisywania walki na opisy.
Fajne dla druzyny wojownikow.
W monastyrze czy warhamerze dla druzyny kupcow czy zlodzieji mogloby to byc ciekawe...

Ale jak juz tak Cie ciagnie, to przygotuje jakis tekst do deszyfracji na sesji, zeby mozna bylo sobie intelektualnie ulzyc... i wyjasnie jaka logika poslugiwali sie ludzie, ktorzy lamali szyfry.
Ostatnio zmieniony 2012-03-08, 20:49 przez p.kowalski, łącznie zmieniany 1 raz.

Khaine
Wędrowiec
Posty:30
Rejestracja:2012-02-09, 11:43
Lokalizacja:Tęczowa kraina

Post autor: Khaine » 2012-03-08, 21:54

O ja bardzo chętnie bym zobaczył taki tekst do deszyfracji :-) Lubię takie bajery.

p.kowalski
Wędrowiec
Posty:92
Rejestracja:2012-01-14, 23:42
Lokalizacja:Łódż

Post autor: p.kowalski » 2012-03-08, 22:41

To przytaszcze taka zabawe na sesje Monastyru na siedemnastego.
Pierwsze kilka razy to pasjonujaca lamiglowka, pozniej jest to na tyle proste, ze zrozumialy jest test arytmetyki i znajomosci jezyka :)

Przynajmniej do momentu kiedy nie zastosujemy szyfru, ktory nie sluzy do zabawy :)
Czyli cos co stosowano i w starozytnosci i jeszcze dlugo nim powstaly automaty do szyfrowania w XVII wieku.
Wystarczy jeden, maly matematyczny krok na przod, by zabawa zmienila sie w zadanie dla obrytych w analizie specjalistow.

Khaine
Wędrowiec
Posty:30
Rejestracja:2012-02-09, 11:43
Lokalizacja:Tęczowa kraina

Post autor: Khaine » 2012-03-09, 07:09

Ja nie z Łodzi niestety, więc nie będę mógł zobaczyć :-|

ODPOWIEDZ