Uwag kilka c.d.:
"Niech nasi ludzie opuszczą strefę zawalenia. I niech sprawdzą, czy nie wlazł gdzieś jakiś dzieciak."
N.: "I niech sprawdzą, czy nie wlazł TAM gdzieś jakiś dzieciak - akurat tu zaimek by się przydał, doprecyzowałby miejsce, o którym mowa. Bez tego znacznemu poszerzeniu ulegają miejsca, do których jakiś dzieciak mógłby wejść - może do pakamery na przykład, albo do auta pani narratorki? A z zaimkiem mamy jasność, że chodzi o miejsce, które ma być wyburzane.
"Przyklękła, przykładając prawą dłoń do pieczęci, jednocześnie koncentrując płynącą w niej Moc."
N.: Lepiej zmienić szyk w podrzędnym np. "przykładając do pieczęci prawą dłoń" - z brzmienia powyższego zdania wynika, że moc narastała w pieczęci, choć Tobie pewno chodziło o to, że w głównej bohaterce. Po powyższej zmianie będzie przynajmniej wynikało, że skoncentruje przepływ mocy w dłoni, co bardziej oddaje to, co chciałeś napisać. Ogólnie jednak zmienił bym cały układ tego zdania lub rozbił na 2 krótsze, by jednoznacznie z tekstu wynikało, że bohaterka koncentruje moc płynącą/narastającą w sobie.
"Miała nadzieję, że wystarczy jej, żeby zdetonować wszystkie pieczęcie – gdyby któraś zawiodła, blok mógł zawalić się na bok, zamiast prosto w dół i spowodować znaczne straty."
N.: Wskazane doprecyzowanie: "…Miała nadzieję, że jej ilość będzie wystarczająca (ewent. jej ilość wystarczy, aby…). W brzmieniu oryginalnym można to zdanie przeczytać tak, że narratorka miała nadzieję, że wystarczy jej, tj. będzie wystarczające dla niej, żeby zdetonować wszystkie pieczęcie (w sensie, że np. nie będzie potrzeby podkładania dodatkowych ładunków na odcinkach między tymi pieczęciami). A tu znowu utrudnione jest dopasowanie zaimka dzierżawczego "jej" - Tobie chodzi o energię, a można odnieść wrażenie, że odnosi się do narratorki, gdyż - niestety - i ona, i wspomniana energia mają ten sam rodzaj - żeński.
I jeszcze jedna kwestia: Opisujesz " Budynek był pełen wspomnień… milczący świadkowie wielu wydarzeń radosnych i smutnych, strasznych i chwalebnych." Później wspomniane jest kilka rodzin mieszkających i, powiedzmy, że radosne, smutne i straszne wydarzenia da się dopasować do tych 3 opisanych mieszkańców budynku (choć obopólne zdrady małżeńskie stanowią chyba zjawisko nie tyle, radosne, co ucieszne
). Ale padło też określenie "chwalebne" i u mnie - czytelnika - wywołało ciekawość, jakiż to chwalebnych czynów były świadkami mury budynku. A o tym dalej w tekście niczego nie ma. A ja od razu zacząłem snuć rozważania, że może w czasie wojny tam był jakiś strategiczny punkt bitwy czy potyczki, gdzie jakiś odział się dzielnie bronił albo może szturmował przez kilka dnia silną linię umocnień itd. Z kolei kilka akapitów dalej dowiadujemy się, że budynek wzniesiono z komunistycznych materiałów, więc nie miał szansy być przedwojenną kamienicą, której dane było odegrać jakąś chwalebną rolę w czasach wojennych, ale dopiero później (np. odbywały się tam komplety młodzieży protestującej przeciwko reżimowi komunistycznemu, bądź tajne zebrania podziemia "Solidarności" czy coś w tym stylu - wówczas trochę chwalebności by było). Tu akurat trochę się "przyczepiłem" do pojedynczego słowa - choć całe zdanie ma fajne brzmienie - ale idzie mi o zasadę. dobrze, aby opisy określenia etc. coś wnosiły do fabuły, uwiarygodniały postacie, uplastyczniały scenerię i takie tam, tzn. by nie były to puste słowa, z których niewiele wynika lub nie stanowiły swoistych niedopowiedzeń nie wyjaśnionych dalej w tekście. Staraj się, aby Twe teksty jak najrzadziej powodowały stawianie przez czytelnika pytań w rodzaju "A skąd…", "Jakie czyny?" itp., np. o narratorce w zasadzie dowiadujemy się tylko tego co robi, a skąd, dlaczego, jak, skąd ma moc etc. to już nie wiemy Słowem, najlepiej utrzymywać współczynnik niewiary czytelnika na jak najniższym poziomie, czemu m.in. sprzyja płynna narracja. Szczególnie istotne to jest w tekstach o niedużej objętości. No chyba że Twój tekst jest fragmentem większej całości, to, rzecz jasna, pewnych rzeczy w tym fragmencie zwyczajnie nie ma i niektóre moje wrażenia spowodowane są brakiem pełniejszego obrazu.