Polecane Konwenty

Tu przeczytacie o wszystkich godnych uwagi imprezach...

Moderator:Avalanche

Awatar użytkownika
Krakov
Arystokrata
Posty:2086
Rejestracja:2010-07-27, 21:44
Lokalizacja:Stąd

Polecane Konwenty

Post autor: Krakov » 2016-04-10, 22:15

Jakie polskie konwenty fantastyki polecacie i dlaczego? Nie ukrywam, że kieruję to pytanie przede wszystkim do stałych bywalców różnorakich imprez, a przynajmniej do osób, które były na kilku różnych, dzięki czemu mają porównanie. Niekoniecznie chodzi mi o imprezy największe. Nawet na przykładzie własnych, skromnych doświadczeń widzę, że liczba uczestników idąca w dziesiątki tysięcy wcale nie jest wyznacznikiem jakości.

Moje pytanie wzięło się stąd, że chciałbym trochę poszerzyć swoje horyzonty i zacząć więcej jeździć. Imprez jest całkiem sporo, więc zamiast wybierać je na chybił trafił wolałbym skorzystać z Waszych doświadczeń, jeśli oczywiście zechcecie się nimi podzielić.

Parę szczegółów odnośnie moich oczekiwań:
- interesują mnie konwenty ogólno-fantastyczne, a nie np imprezy stricte LARPowe
- przede wszystkim ciekawi mnie aktualny stan, a więc wrażenia po ostatniej edycji. Zdaję sobie sprawę, że wszystkie imprezy w jakiś sposób ewoluują, ale nie dla wszystkich jest to zmiana na lepsze
- dla każdej propozycji poproszę o krótkie uzasadnienie czemu polecacie ten konwent, co go różni od innych?

Z góry wielkie dzięki :)
Kto chce, znajdzie sposób. Kto nie chce, znajdzie powód.

Awatar użytkownika
Elmo
Szlachcic
Posty:1306
Rejestracja:2008-11-08, 22:11
Lokalizacja:łódź
Kontakt:

Re: Polecane Konwenty

Post autor: Elmo » 2016-04-10, 22:21

Krakov pisze: Parę szczegółów odnośnie moich oczekiwań:
- interesują mnie konwenty ogólno-fantastyczne, a nie np imprezy stricte LARPowe
Jeżeli jednak będziesz szukał larpowych to polecam Flamberg :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Milev
Osadnik
Posty:233
Rejestracja:2015-01-05, 21:03
Lokalizacja:Łódź / Górna

Post autor: Milev » 2016-04-15, 00:58

Ja bym jeszcze chciał wiedzieć co zamierzasz podczas takiego konwentu robić, na co się nastawiasz - będzie mi łatwiej doradzić z mojego doświadczenia ;)

Awatar użytkownika
Krakov
Arystokrata
Posty:2086
Rejestracja:2010-07-27, 21:44
Lokalizacja:Stąd

Post autor: Krakov » 2016-04-19, 21:04

Chyba najbardziej na jakieś prelekcje, konkursy, spotkania autorskie. Jestem mało RPG-owy czy LARP-owy, a planszówki mam 'w domu', więc... ;)

Aczkolwiek to nie muszą być konwenty dopasowane pod moje 'wymagania'. Po części jestem też zwyczajnie ciekaw. Jeśli byłeś na jakimś konwencie i myślisz o nim, że był świetny (a trzy inne, na których byłeś wcześniej / później nie były) to dlaczego tak jest?
Kto chce, znajdzie sposób. Kto nie chce, znajdzie powód.

Awatar użytkownika
JMM
Wędrowiec
Posty:55
Rejestracja:2013-11-28, 09:06
Lokalizacja:Łódź

Post autor: JMM » 2016-04-20, 12:51

To bardzo mocno zależy co dokładnie Cię interesuje. Jeżeli szukasz imprez, na których masz dokładnie sprofilowany program, to raczej bym polecał imprezy w rodzaju Festiwalu w Nidzicy czy Serialkonu gdzie jest dokładnie pokazany profil.

Na ogólnych imprezach często masz bardzo ogólny, powtarzający się program.

Awatar użytkownika
GoodNecromancer
Przewodniczący SMF
Posty:1289
Rejestracja:2009-01-31, 20:35
Lokalizacja:Łódź

Post autor: GoodNecromancer » 2016-05-26, 22:49

Obiecałem sobie kilka tygodni temu wyrazić moją opinię o niektórych konwentach, co niniejszym czynię. Zaznaczam równocześnie, że wszelkie opinie i poglądy, które zostaną poniżej przedstawione, stanowią moje subiektywne wrażenia, gdyż opinie innych osób mogą się naturalnie różnić od mojej. Toteż z góry zaznaczam, że nie jest moją intencją wdawanie się w jakieś spory czy polemiki na temat tych moich subiektywnych opinii, chciałbym tylko wyjaśnić, że na konwentykle wszelakie jeżdżę już od bardzo wielu lat - w zasadzie już 2 lata temu mógłbym zacząć pisać cykl wspomnień pod tytułem "Ćwierć wieku konwentów" - i z autopsji mam dość szerokie pole do porównań:
Cz. 1

1. Polcon
Konwent w pewnym sensie główny, nie dlatego, że najpopularniejszy i z największą liczbą uczestników, bo kilka imprez już go w tym względzie wyprzedza. Ale to na Polconie zawsze jest przyznawana nagroda Zajdla w kategorii najlepszych rodzimych opowiadania i powieści opublikowanych w poprzednim roku, tu się również odbywa główne Forum Fandomu - zwykle 2-godzinne spotkanie, w trakcie którego głosuje się za lokalizacją Polconu za 2 lata i w innych kwestiach organizacyjnych dot. nie tylko Polconu/ów, ale i spraw związanych z Fandomem. Natomiast niezależnie od tych organizacyjnych kwestii, Polcony nadal są konwentami, w trakcie których jest dość bogaty program - zwykle jest wiele różnych bloków tematycznych np. literacki, naukowy, filmowy, horrorowy, konkursowy, RPG, Manga/Anime (ten blok na stałe zagościł od kilku ładnych lat na niemal każdym większym konwencie) i inne. Na Polconach zawsze jest b. wiele prelekcji, paneli dyskusyjnych, spotkań autorskich itp., tak że pozostaje on nadal imprezą bardziej konwentową, niż targową (jaką ostatnio staje się Pyrkon). Na Polcony przyjeżdża sporo rodzimych autorów, którzy często uczestniczą w ciekawych panelach dyskusyjnych, można ich dopaść w celu zdobycia autografów. Równocześnie na Polcon - na szczęście - nie przyjeżdża armia kilkunastu tysięcy fanów, a zwykle ilość uczestników waha się w szerokim przedziale od 1000-1500 do 3-4 tysięcy uczestników. I rzecz najważniejsza dla uczestnika - na Polconie DA SIĘ WEJŚĆ na każdy punkt programu. Nie zdarzyło mi się na żadnym z 10 ostatnich Polconów, abym nie zdołał wejść na jakąś prelekcję, spotkanie autorskie itp.

2. Falkon

Z pewnym sentymentem wspominam pierwsze Falkony sprzed lat kilkunastu odbywające się w Liceum na Czwartku (część Lublina), gdzie ze szkoły konwentowej w pięć minut dochodziło się na lubelską starówkę z jej fajnymi lokalami gastronomicznymi. Nie zrozumcie mnie źle - cała część programowa z wszystkimi spotkaniami, prelekcjami, panelami itd. jest naturalnie bardzo istotna, ale bliskie od miejsca konwentu lokale z jedzeniem i piciem ważne. Potem parę razy konwent zmieniał lokalizację, a kilka ostatnich Falkonów odbyło się już w hali targów lubelskich, które są zlokalizowane - duży plus - kilkaset metrów od dworca PKP. Falkon również jest konwentem obfitującym w wiele bloków programowych, przy czym pozwolę sobie tu na jedną dygresję - aktualnie niemal każda większa impreza ma fandomowa ma prawie zawsze wyodrębniony blok RPG-owy, Larpowy, Manga/Anime, one się po prostu wpisały w ramówki konwentowe. Ale Falkony mają również inne bloki - literacki, filmowy, komiksowy, konkursowy, fantasy czy jeszcze jakieś tematyczne. Więc naprawdę spokojnie da się w danym dniu konwentowym wybrać coś dla siebie, zdarzało się także mieć problem z wyborem, czy jedno, czy drugie w danym czasie. A gdyby się trafiło kilka godzin, kiedy akurat nic ciekawego dla mnie nie ma, to zawsze pozostaje gamesroom, który również na stałe zagościł jako stały punkt programu każdego większego konwentu. Śmiało mogę polecić konkursy na Falkonach - b. często świetnie i profesjonalnie poprowadzone, dostarczyły mi mnóstwa emocji. Jedyną niedogodnością aktualnej lokalizacji jest to, że mimo dużej powierzchni targów, nie ma tam zbyt wielu sal prelekcyjnych, tzn. tych sal wystarcza, ale niektóre prelekcje są w dostawionych do budynku hali namiotach podgrzewanych jakimiś piecami na paliwo-podobne coś, a że w listopadzie bywa różnie w zakresie temperatury i aury, to zdarzało się, że człowiek do tych dostawianych namiotów wchodził z jakimś grubszym ciuchem na sobie. Niemniej nadal na Falkonie - mimo że na ostatnich konwentach było już z ponad 4 tysiące uczestników - NIE MA PROBLEMÓW z wejściem do sali prelekcyjnej.

3. Copernicon

B. przyjemny konwent odbywający się w zasadzie tuz przy bardzo urokliwej toruńskiej starówce, tak więc naturalnym porządkiem rzeczy po właściwych punktach dnia konwentowego można dalej miło spędzić czas w którymś z mnóstwa lokali gastronomicznych - podobnie jak w przypadku Falkonów Copernicon oferuje sporo bloków tematycznych - prelekcji, paneli, spotkań, konkursów, tak że coś dla siebie każdy fan znaleźć powinien. I również nie ma problemów z wejściem na poszczególne punkty programu, mimo że niektóre sale do największych nie należą. Ale na Copernicony chyba przyjeżdża trochę mniej uczestników, coś w okolicach 1000-2000, jak mi sie zdaje.

4. Nordcon

Impreza, w której cały czas obecny jest "duch dawnych konwentów". Odbywa się co roku zawsze na początku grudnia w Jastrzębiej Górze nad samym morzem. Wyjaśniam od razu, że w ostatnich kilku latach konwent ten zubożał, i to bardzo, w zakresie bloków programowych. Naście i więcej lat temu obfitował w 5 lub więcej bloków programowych, teraz w zasadzie są 2 w dwóch salach prelekcyjnych. Ale impreza - nomen omen - ma inne zalety. Po pierwsze, wszystko odbywa się w jednym kompleksie 2 połączonych budynków, w którym są również 3 osobne knajpki z alkoholem, całodobowy bufet, w którym nawet o 5 rano - w trakcie długich nocnych rozmów fanów - zaserwują jakieś jedzenie zgłodniałemu fanowi. Na salę prelekcyjną można wejść ze szkłem wypełnionym browarem i nie jest to zabronione, w hotelowej restauracji można do akredytacji po stosunkowo niedużej cenie dokupić obiady i śniadania (albo kolacje - nie pamiętam dokładnie). Cena noclegu - ostatnio chyba 65zł za dobę od osoby - biorąc pod uwagę atrakcje dodatkowe (morze z plażą, basen, sauna, jakuzzi) nie jest wygórowana. Wspominam tu o tym dlatego, że niektóre konwenty zrzucają na fanów problem noclegów - np. w Krakowie czy Poznaniu za byle pokój w hostelu trzeba zapłacić niekiedy nieco więcej. No i tematyka Nordconów - każdy konwent odbywa sie pod jakimś hasłem przewodnim - ostatni XXIX-y z racji grudniowej premiery VII Epizodu był pod hasłem Gwiezdnych Wojen, gdzie każdy akredytujący się uczestnik mógł z góry wybrać frakcję, którą chciał reprezentować - Imperium, Rebelia lub Szumowiny. Dlatego wielu uczestników opracowuje sobie b. fajne przebrania pod określona tematykę i swobodnie paraduje w danym stroju w trakcie imprezy. Na konkursy strojów na Nordconach ludzie przygotowują naprawdę fantastyczne przebrania - polecam odwiedzić stronę GKF-u, który od wielu lat ten konwent organizuje. Np. na Nordconie pod hasłem związanym tematycznie ze space-operą wchodziło się na akredytacje przed Gwiezdne Wrota, kiedyś któryś Nordcon był pod hasłem Armageddonu i oczywiście każdy uczestnik mógł od razu przy akredytacji określić, czy będzie reprezentował siły Dobra, czy Zła. Z kolei na Nordconie pod hasłem baśni z tysiąca i jednej nocy ludzie mieli fantastyczne orientalne przebrania
No i wreszcie - last, but not least - festiwal filmów unikalnych. Dawniej ten stały nordconowy punkt programu nazywał się "Pangalaktyczny Festiwal Filmów Szmatławych" - ogólnie chodziło o to, że można było uczestniczyć w projekcjach kilku puszczanych po rząd i bez przerwy (jedynie krótkie kilkuminutowe między poszczególnymi filmami) filmów i następnie odpowiedzieć na kartkach na pytania dotyczące tychże filmów, aby mieć szansę na punktowane i nagradzane miejsce 1-3. Czasami samo czytanie tych pytań już dawało do myślenia, jakież to "dzieła" były fanom serwowane. Potwierdzam tu podejrzenia kiełkujące u czytających ten tekst - na festiwalu puszczano filmy z gatunku "tak kiepskie, że aż dobre", chociaż czasami dali filmy naprawdę niezłe, co człowiek podsumowywał stwierdzeniem w stylu "za dobry na festiwal". "Bloodsucking freaks", "Chinese torture chamber story", "Zombeavers" czy cała masa innych "dzieł" się przez festiwal przewinęła. Natomiast rzeczą wprost bezcenną było, że zwykle filmy te oglądali wielbiciele takich osobliwości i na żywo oglądane dzieło komentowali - uwierzcie, że komentarze te bywały bezcenne i wyjątkowo ucieszne. Nie zapomnę kumpla, który półleżąc w rzędzie przed nami chwilami łapał się za głowę i jęczał "ja pi...olę" - w sensie "kto to zatwierdził do kręcenia...". A z 10 lat temu na festiwalu obowiązywały bardzo rygorystyczne zasady, bo nie wolno było w ogóle wyjść w czasie festiwalu z sali - bo na tym to polegało, aby wysiedzieć około 4 godzin bez przerwy w obcowaniu z takimi "dziełami". A nie muszę dodawać, że pęcherz konwentowicza, który jeszcze nad ranem wlał w siebie trochę browaru, a teraz musiał wysiedzieć kilka godzin na sali, miał swoje prawa... Widziałem kiedyś scenkę, jak taki biedak padł na kolana przed orgiem pilnującym sali i wybłagał u niego dyspensę na prędkie przebiegnięcie do kibelka i powrót po kilku minutach. Władza lubi, jak osobnicy jej podlegający wiedzą, kto jest w danym miejscu najważniejszy
Słowem, może w obecnym kształcie konwent nie dostarczy nadmiernej liczby wrażeń osobom oczekującym wielu prelekcji, spotkań autorskich, paneli itp., ale inne atrakcje imprezy w pełni to zrekompensują. Jak sobie przypomnę orkan "Ksawery", który szalał nad morzem 2 lata temu, to w sumie ja zupełnie inaczej ten szalejący orkan odebrałem - siedząc w wodzie na basenie i widząc śnieżycę z poziomo padającym śniegiem i przyginanych nieźle zawieruchą drzewach, to mnie osobiście oglądało się popisy "Ksawerego" bardzo przyjemnie...

Koniec cz. 1 "polecanek konwentowych", wkrótce część 2.
Ostatnio zmieniony 2016-05-26, 23:08 przez GoodNecromancer, łącznie zmieniany 2 razy.
Necro
aka
Good Necromancer

Awatar użytkownika
Krakov
Arystokrata
Posty:2086
Rejestracja:2010-07-27, 21:44
Lokalizacja:Stąd

Post autor: Krakov » 2016-05-26, 23:30

Dzięki wielkie Sławku. O coś takiego mi właśnie chodziło. Już zacieram łapki na drugą część:)
JMM pisze:To bardzo mocno zależy co dokładnie Cię interesuje. Jeżeli szukasz imprez, na których masz dokładnie sprofilowany program, to raczej bym polecał imprezy w rodzaju Festiwalu w Nidzicy czy Serialkonu gdzie jest dokładnie pokazany profil.

Na ogólnych imprezach często masz bardzo ogólny, powtarzający się program.
Tak też podejrzewałem, że treść programów może się trochę pokrywać (wszak spora część prelegentów jeździ po Polsce i pojawia się na różnych konwentach miast trzymać się jednego i zasilać jego bloki programowe). W ogóle przeglądając programy różnych konwentów odniosłem wrażenie, że są pewne niewątpliwe standardy, rzeczy, które na szanującym się konwencie fantastycznym pojawić się muszą. Czyli wszędzie będzie gamesroom, RPG, LARP-y, blok literacki, blok konkursowy itd. W ogólności prowadzi to do tego, że konwenty są do siebie bardzo podobne a różnią się co najwyżej skalą i jakością organizacji. Czy w kolejce poczekam godzinę czy 4 godziny itp. Czy orgów stać na zaproszenie gościa z zagranicy, czy też ograniczają się do polskich twórców. I tak dalej.

Z drugiej strony coś jednak sprawia, że z morza konwentów, odbywających się każdego roku, ludzie wybierają te, na które chcą pojechać. Z jakiegoś powodu wybierają tak, a nie inaczej. I za rok znowu pojadą na te wybrane konwenty, a inne oleją. Dlaczego?

Może na początku źle sformułowałem pytanie, ale właśnie o coś takiego mi chodzi. Zdaję sobie sprawę, że takie opinie będą absolutnie subiektywne. Dlatego ważne jest uzasadnienie. Dlaczego ten konwent jest wyjątkowy? Dlaczego różni się od innych? Dlaczego warto pojechać właśnie na ten, a nie na tuzin innych?
Kto chce, znajdzie sposób. Kto nie chce, znajdzie powód.

Awatar użytkownika
Grażyna
Osadnik
Posty:253
Rejestracja:2016-11-29, 20:07
Lokalizacja:Łódź

Post autor: Grażyna » 2016-12-26, 20:08

GoodNecromancer pisze:Manga/Anime (ten blok na stałe zagościł od kilku ładnych lat na niemal każdym większym konwencie)
Robi się jeszcze konwenty ściśle mangowe? Ktoś był na takowym ostatnio? (rok, dwa lata temu).
GoodNecromancer pisze:Koniec cz. 1 "polecanek konwentowych", wkrótce część 2.
Tak.

Awatar użytkownika
Krakov
Arystokrata
Posty:2086
Rejestracja:2010-07-27, 21:44
Lokalizacja:Stąd

Post autor: Krakov » 2016-12-27, 01:12

Grażyna pisze: Robi się jeszcze konwenty ściśle mangowe? Ktoś był na takowym ostatnio? (rok, dwa lata temu).
Ściśle mangowe, to nie wiem. Ale jeśli chodzi o konwenty mangi i anime, to jak najbardziej. Chociażby nasz łódzki Ućkon czy opolski Sakurakon.
GoodNecromancer pisze:Koniec cz. 1 "polecanek konwentowych", wkrótce część 2.
Ja również czekam niecierpliwie na część drugą ;)
Kto chce, znajdzie sposób. Kto nie chce, znajdzie powód.

Awatar użytkownika
GoodNecromancer
Przewodniczący SMF
Posty:1289
Rejestracja:2009-01-31, 20:35
Lokalizacja:Łódź

Post autor: GoodNecromancer » 2017-01-06, 01:45

Krakon, Imladris
Nie przypadkowo umieściłem te dwa konwenty - pierwszy zwykle odbywał się w lutym bodajże, a drugi na jesieni - w X czy XI. Pamiętam obie imprezy z dość dobrej strony - niezły program, miejsce _ Kraków - OK., jak już by nie było faktycznie niczego ciekawego w programie, można było skoczyć na starówkę. Krakonów już chyba nie ma, ale Imladris się chyba w 2014 reaktywował i zawsze w październiku się odbywa. Może zamiast na Pyrkon w IV pojadę do Krakowa? Raczej obie imprezy były typowymi konwentami prelekcyjnymi z kilkoma różnymi blokami programowymi. No i może był z krakowskimi konwentami jeden problem - noclegów. Dawniejszymi czasy wiele konwentów organizowały jakieś względnie tanie noclegownie w typie akademików czy innych stosunkowo niedrogich noclegowni, ale w przypadku imprez w Krakowie (Imladris) czasem trzeba było samemu szukać noclegu. Ale dzisiaj to już nie dziwi, szczególnie że masa imprez odbywa się w trakcie roku akademickiego, kiedy nie sposób wynająć na dłuższy weekend całego akademika.

Arracon
Muszę tu wspomnieć o tej imprezie z historycznego obowiązku - konwent z cyklu "to se ne vrati". A szkoda. Arracon zawsze odbywał się w Wojewódzkim Domu Kultury w Elblągu i był organizowany przez Elbląski Klub Fantastyki Fremen. Impreza zwykle odbywała się w czasie długiego weekendu majowego i była typową imprezą konwentową z różnymi blokami programowymi. Natomiast jako że siedziba - WDK - był również kinem w Elblągu, odbywały się również na dużym ekranie projekcje filmów (To właśnie w czasie Arraconu chyba obejrzałem po raz pierwszy kultową "Martwicę mózgu". Ale co odróżniało ten konwent od innych, to jeden dzień wędrowny. Impreza zwykle trwała 4 dni i np. w czwartek Arracon się zaczynał, w piątek była całodniowa wycieczka autokarami po jakiejś fajnej trasie, a w sobotę i niedziele konwent trwał dalej. Dla uczestników imprezy był zatem jeden dodatkowy atrakcyjny punkt programu. Któryś "dzień wędrowny" zakończył się wieczorno-nocnym zwiedzaniem zamku w Malborku, w trakcie którego jeszcze bractwo rycerskie zainscenizowało nam na dziedzińcu zamkowym fajne historyczne przedstawienie. W ogóle w tamtym okresie - przełom milleniów - elbląski klub fantastyki dość prężnie działał, w 2003 chyba roku odbył się tam Polcon. I chyba parę lat później odbył się ostatni z Arraconów i jeśli jest konwent, którego brakuje mi na dzisiejszej mapie takich imprez, to jest to Arracon.

Seminarium ŚKF
Mała impreza regularnie co roku ŚKF organizuje ją zwykle w okolicach Bożego Ciała, najczęściej w czerwcu. Impreza jest naprawdę mała (liczba uczestników zwykle oscyluje około 100 osób), jest jedna nitka programowa i zwykle tak to wygląda, że w piątek po południu jest otwarcie i bankiet, a właściwa część programowa rozpoczyna się w sobotę i trwa do niedzieli. Seminarium mogę polecić każdemu, kto chciałby wysłuchać prelekcji (głównie) - zwykle dotyczących określonej tematyki, np. fantastyki baśniowej, albo tolkienistyczne czy powiązane z sf. Impreza bardziej dla osób pragnących wysłuchać konkretnych prelekcji, niż poszaleć po jakiś wielkich salach targowych i obkupić się w gadżety. warto wiosna wejść na stronę ŚKF-u i zobaczyć, jaka będzie tematyka seminarium w danym roku, bo może właśnie taka, która kogoś zainteresuje. Z dodatkowych korzyści wymienię lokalizację - wszystko odbywa się w ośrodku "Skaut" w Chorzowie zlokalizowanym w tym ichnim wielkim śródmiejskim parku - noclegi względnie tanie - chyba w ubiegłym roku po 50 zł od głowy i wszystko na miejscu.

Bachanalia Fantastyczne
W tym roku odbyły się trzydzieste jubileuszowe - zawsze w Zielonej Górze we wrześniu. Wstyd przyznać, ale ze wszelakich konwentów, które latami odwiedzałem, ten mi zawsze umykał z różnych przyczyn, najczęściej finansowo-urlopowych. Po sierpniu i po Polconie już zwykle czasu wolnego było mało. Ale w tym roku byłem. Impreza przypomina Nordcon w zakresie swej kameralności i obecnego ciągle ducha dawniejszych konwentów. Robiona jest w kompleksie (jakby taki nieduży dziedziniec jakiegoś dawnego małego zakładu produkcyjnego - takie odniosłem wrażenie), w którym zielonogórski klub Ad Astra ma swą siedzibę, po drugiej stronie dziedzińca jest mały lokal gastronomiczny. Program obfituje w kilka bloków - 3-5 punktów na raz, nie więcej, a na dziedzińcu między budynkami imprezy pod parasolami tworzy się naturalna strefa fanowska, w której można się w przerwach między atrakcjami raczyć małym (lub dużym) jasnym. Godny podkreślenia jest również fakt, że z tych w miarę dużych imprez (około 300 osób), Bachanalia Fantastyczne są nadal bezpłatne, tzn. nie ma opłaty z tytułu akredytacji.
Ostatnio zmieniony 2017-01-06, 01:46 przez GoodNecromancer, łącznie zmieniany 1 raz.
Necro
aka
Good Necromancer

ODPOWIEDZ