Ulubiony bohater literacki
Moderator:Avalanche
Ulubiony bohater literacki
Każdy z nas ma swojego ulubionego bohatera, którego losy najbardziej przykuwają uwagę.
Moim ulubioną postacią literacką jest kawaler Henryk de Lagardere z ksiązki Paula Févala pod tytułem ,,Kawaler de Lagardere''. W Polsce nieszczęśliwie zostały wydane jedynie okrojone wersje powieści. We Francji ukazała się ona pod tytułem ,,Garbus''. Z informacji które posiadam, wynika że oryginał jest bardzo obszerny.
Tytułowy bohater na początku jawi się jako dandys, młody arogancki rozpuszczony szlachcic - mistrz fechtunku, któremu przyszło przegrać pojedynek i pała żadzą rewanżu na tym co go upokorzył. Znamienna jest metamorfoza, która przechodzi. Przeciwko księciu z którym miał stoczyć pojedynek rewanżowy zostaje uknuty spisek i zostaje na niego nasłanych kilkunastu morderców ( wybitnych szermierzy). Staje trzymając na jednym ręku mającą kilkanaście dni/kilka miesięcy córkę swojego przeciwnika do walki u jego boku. Los chce, że książe ginie od ciosu w plecy. Lagardere musi uchodzić z dzieckiem księcia z Francji. On modniś, elegancik staje przed ciężkim wyzwaniem, musi wychować dziewczynkę - zapewnić jej wychowanie godne księżniczki, bezpieczeństwo. Wiedziony poczuciem obowiązku, które odnajduje w sobie poświęca się dziecku. Gorąca krew wrze w nim. Chęć zemsty, honor powodują, że wraz z wychowanką podróżują po Europie. Mijają lata. Kolejno jednego, po drugim odnajduje morderców. Każdego zabija w pojedynku przy pomocy pchnięcia charakteryzującego styl szermierczy zmarłego, a do pozostałych żyjących wysyła listy napisane krwią. Widnieją na nich nazwiska zabitych i daty pojedynków. Kiedy córka księcia dorasta wraca wraz z nią do Paryża, by dziewczyna mogła upomnieć się o swoje dziedzictwo, a on dopełnić zemsty na tym który zadał ostatnie pchnięcie księciu, a jednocześnie nasłał zabójców. Książka kończy się opisem pojedynku, który wygrywa opisany przeze mnie bohater, a także zapowiedzią ślubu między już dorosłą księżną, a jej wieloletnim opiekunem i obrońcą.
Obowiązek, duma, honor - te cechy zwracają uwagę u tej postaci.
Moim ulubioną postacią literacką jest kawaler Henryk de Lagardere z ksiązki Paula Févala pod tytułem ,,Kawaler de Lagardere''. W Polsce nieszczęśliwie zostały wydane jedynie okrojone wersje powieści. We Francji ukazała się ona pod tytułem ,,Garbus''. Z informacji które posiadam, wynika że oryginał jest bardzo obszerny.
Tytułowy bohater na początku jawi się jako dandys, młody arogancki rozpuszczony szlachcic - mistrz fechtunku, któremu przyszło przegrać pojedynek i pała żadzą rewanżu na tym co go upokorzył. Znamienna jest metamorfoza, która przechodzi. Przeciwko księciu z którym miał stoczyć pojedynek rewanżowy zostaje uknuty spisek i zostaje na niego nasłanych kilkunastu morderców ( wybitnych szermierzy). Staje trzymając na jednym ręku mającą kilkanaście dni/kilka miesięcy córkę swojego przeciwnika do walki u jego boku. Los chce, że książe ginie od ciosu w plecy. Lagardere musi uchodzić z dzieckiem księcia z Francji. On modniś, elegancik staje przed ciężkim wyzwaniem, musi wychować dziewczynkę - zapewnić jej wychowanie godne księżniczki, bezpieczeństwo. Wiedziony poczuciem obowiązku, które odnajduje w sobie poświęca się dziecku. Gorąca krew wrze w nim. Chęć zemsty, honor powodują, że wraz z wychowanką podróżują po Europie. Mijają lata. Kolejno jednego, po drugim odnajduje morderców. Każdego zabija w pojedynku przy pomocy pchnięcia charakteryzującego styl szermierczy zmarłego, a do pozostałych żyjących wysyła listy napisane krwią. Widnieją na nich nazwiska zabitych i daty pojedynków. Kiedy córka księcia dorasta wraca wraz z nią do Paryża, by dziewczyna mogła upomnieć się o swoje dziedzictwo, a on dopełnić zemsty na tym który zadał ostatnie pchnięcie księciu, a jednocześnie nasłał zabójców. Książka kończy się opisem pojedynku, który wygrywa opisany przeze mnie bohater, a także zapowiedzią ślubu między już dorosłą księżną, a jej wieloletnim opiekunem i obrońcą.
Obowiązek, duma, honor - te cechy zwracają uwagę u tej postaci.
Nie czytałem niestety ksiązki ale chyba kojarzę film na podstawie tej książki. Oczywiście francuski, z złotego okresu filmów płaszcza i szpady. Pamiętam chyba scenę zeskakiwania z jakiegoś okna katedry na konia. Pamiętam, że było wysoko :P
Osobiście nie mam niestety (stety?)żadnego ulubionego bohatera literackiego. Każdego lubię w momencie czytania i nie mógłbym wybrać tego naj. Zazwyczaj lubię książki gdzie bohaterowie są niejednoznaczni i gdzie budzą nie tylko sympatię.
Osobiście nie mam niestety (stety?)żadnego ulubionego bohatera literackiego. Każdego lubię w momencie czytania i nie mógłbym wybrać tego naj. Zazwyczaj lubię książki gdzie bohaterowie są niejednoznaczni i gdzie budzą nie tylko sympatię.
Książka doczekała się kilku ekranizacji. Najmilej wspominam tutaj czarnobiałą wersję pod tytułem ,, Garbus''.
DrD - a który z nich przykuwa największą uwagę?
DrD - a który z nich przykuwa największą uwagę?
Ostatnio zmieniony 2008-06-10, 13:35 przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
,,Raashtram lasów czar ma taką moc,
że wrócić chcesz, wrócić chcesz,
znów wędrować wśród nich''.
że wrócić chcesz, wrócić chcesz,
znów wędrować wśród nich''.
Nie potrafię sobie teraz przypomnieć kogokolwiek innego, chociaż było wielu bohaterów literackich, którzy przyciągnęli moją uwagę - Samwise Gamgee z Władcy Pierścieni. Za wierność, oddanie i niesienie ciężaru bólu Froda kiedy on niósł pierścień. To mój ulubiony typ bohatera książkowego - postacie wierne, zawsze trochę w tle, pomocne, może ciut prostoduszne, ale to dzięki ich oparciu "pierwszoplanowe" postacie mogą osiągnąć swoje cele.
Odpicuj się! www.strojenalarp.prv.pl
Powiedziano o nim "Gdyby istniał choćby najmniejszy powód do strachu, on byłby przestraszony.(...). Jeśli on się nie martwi, to możesz mi wierzyć: nie ma się czym martwić."
Chodzi mi oczywiście o nieudolnego maga ze świata dysku, a dokładnie o Rincewinda.
Szczególnie podoba mi się jego motto: "Kto wcześnie się z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera"
Chodzi mi oczywiście o nieudolnego maga ze świata dysku, a dokładnie o Rincewinda.
Szczególnie podoba mi się jego motto: "Kto wcześnie się z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera"
Skobel: Spróbuj tego, nie powinno pomóc
Kapitan Marchewa z niektórych tomów Świata Dysku Pratchetta (tych o straży w Ankh Morpork). Gość, którego podstawową cechą jest bezgraniczna cierpliwość, bardzo dobrze wykształcony kręgosłup moralny i cała kupa mięśni, żeby te dwie poprzednie cechy wprowadzać w życie. Poczytajcie sobie "Men at arms".
Ja od dawien dawna najbardziej cenię sobie poboczną postać sagi Franka Herberta "Diuna". Tą postacią jest Gurney Halleck - assasin, fechmistrz, bard, doskonały strateg i jeden z najbardziej lojalnych ludzi w ekipie Atrydów. Postać która mnie zaciekawiła od pierwszej sekundy gdy tylko ją poznałem w książce i właśnie dzięki wymienionym wyżej cechom zdobyła moje uznanie.
Od jakiegoś czasu do moich ulubionych postaci, dołączyła jeszcze niejaka Jagódka - wiedźma z Wilżyńskiej Doliny. Jej poczucie humoru, wrodzona złośliwość oraz ogromna wiedza sprawiły że w moim rankingu postaci jest bardzo wysoko.
Od jakiegoś czasu do moich ulubionych postaci, dołączyła jeszcze niejaka Jagódka - wiedźma z Wilżyńskiej Doliny. Jej poczucie humoru, wrodzona złośliwość oraz ogromna wiedza sprawiły że w moim rankingu postaci jest bardzo wysoko.
Wyłamię się trochę, ale moim ulubionym bohaterem jest smok o dość wdzięcznym imieniu <chrząknięcie> "Dobry, Biały Fruwacz Unoszący Się Wysoko I Zjadający Obłoki Takiej Barwy Jak On Sam" - w skrócie: "Pożeracz Chmur". Zaznaczam że chodzi mi tylko o Pożeracza z pierwszego tomu (powieść Ewy Białołęckiej pt. "Tkacz Iluzji"), gdyż na to, co jego autorka zrobiła z jego psychiką w dalszych tomach, żaden smok nie zasługuje
Recka Tkacza jest tutaj, gdyby kogoś interesowała:
http://www.smoki.cc.pl/alma_tkacz.htm
Ja się skupię na postaci samego smoka
Pożeracz Chmur to młody, lengoriański smok z psotniczą naturą (ma takie hobby pt. "jacy ci ludzie są fajni kiedy uciekają na łeb na szyję!"). Jeżeli komuś skojarzył się jaszczur ziejący ogniem, to muszę go wyprowadzić z błędu - PCh ma białe futro, ogniem nie zieje i w dodatku panicznie boi się wody. Oprócz tego ma krwawoczerwone oczy i potężne kły, wraz z zamiłowaniem do surowego mięsa, którego jakoś właściciele trzody nie umieją zrozumieć :)
Co w nim takiego specjalnego? Ano cały "Tkacz Iluzji" opowiada o jego przyjaźni z głuchoniemym chłopcem - przyjaźni w formie o której każdy z nas chyba marzy w trudnym momencie życiowym - a jednocześnie która nie składa się z samych blasków ani radosnych momentów. Nie wiem jak wy, ale rozmowa dorastającego Kamyka (owego chłopca) z Pożeraczem w świetle księżyca na dachu budynku była dla mnie niesamowicie inspirująca kiedy sam miałem problemy.
Nie na darmo Ewa Białołęcka jest uważana pierwszą damą polskiej fantastyki, a za "Tkacza Iluzji" dwukrotnie dostała nagrodę im. Zajdla (konkretniej za dwa pierwsze opowiadania, które składają się na książkę)
Recka Tkacza jest tutaj, gdyby kogoś interesowała:
http://www.smoki.cc.pl/alma_tkacz.htm
Ja się skupię na postaci samego smoka
Pożeracz Chmur to młody, lengoriański smok z psotniczą naturą (ma takie hobby pt. "jacy ci ludzie są fajni kiedy uciekają na łeb na szyję!"). Jeżeli komuś skojarzył się jaszczur ziejący ogniem, to muszę go wyprowadzić z błędu - PCh ma białe futro, ogniem nie zieje i w dodatku panicznie boi się wody. Oprócz tego ma krwawoczerwone oczy i potężne kły, wraz z zamiłowaniem do surowego mięsa, którego jakoś właściciele trzody nie umieją zrozumieć :)
Co w nim takiego specjalnego? Ano cały "Tkacz Iluzji" opowiada o jego przyjaźni z głuchoniemym chłopcem - przyjaźni w formie o której każdy z nas chyba marzy w trudnym momencie życiowym - a jednocześnie która nie składa się z samych blasków ani radosnych momentów. Nie wiem jak wy, ale rozmowa dorastającego Kamyka (owego chłopca) z Pożeraczem w świetle księżyca na dachu budynku była dla mnie niesamowicie inspirująca kiedy sam miałem problemy.
Nie na darmo Ewa Białołęcka jest uważana pierwszą damą polskiej fantastyki, a za "Tkacza Iluzji" dwukrotnie dostała nagrodę im. Zajdla (konkretniej za dwa pierwsze opowiadania, które składają się na książkę)
I know that I shall meet my fate
Somewhere among the clouds above;
Those that I fight, I do not hate
Those that I guard, I do not love;
Somewhere among the clouds above;
Those that I fight, I do not hate
Those that I guard, I do not love;
- Rincewind1
- Szlachcic
- Posty:1318
- Rejestracja:2008-09-28, 14:46
- Lokalizacja:Piekarnia
- Kontakt:
Re: Ulubiony bohater literacki
Mój ulubiony bohater pochodzi z innej beczki niż literatura fantasy czy sf(i nie, nie jest nim modrzew).
Człowiek który zamawia ciemne piwo gdy panuje żałoba narodowa, posłusznie zameldował że można być "takim bałwanem", wpędza przełożonego w kłopoty, naraża się najwyższym szarżom, a jednocześnie pod przykrywką głupka i tępaka skrywa się swego rodzaju myśliciel. Mowa oczywiście o Dobrym Wojaku Szwejku. Bohaterze wyjątkowym - właściwie słowo "bohater" w odniesieniu raczej nie pasuje. Ale, Szwejk na swój sposób okazuje się mądrzejszy, niż wygląda na 1 rzut oka....
Człowiek który zamawia ciemne piwo gdy panuje żałoba narodowa, posłusznie zameldował że można być "takim bałwanem", wpędza przełożonego w kłopoty, naraża się najwyższym szarżom, a jednocześnie pod przykrywką głupka i tępaka skrywa się swego rodzaju myśliciel. Mowa oczywiście o Dobrym Wojaku Szwejku. Bohaterze wyjątkowym - właściwie słowo "bohater" w odniesieniu raczej nie pasuje. Ale, Szwejk na swój sposób okazuje się mądrzejszy, niż wygląda na 1 rzut oka....
Ja mam dwóch ulubionych bohaterów, ale oni bez siebie nie występują. ;-) Mowa oczywiście o panu Croupie i panu Vandemarze z Gaimanowskiego "Nigdziebądź". Moje najulubieńsze schwarzcharaktery na całym świecie. Styl, w jakim zostali dobrani, jest po prostu genialny. Ten ich wybitny, czarny humor... mrrrau :-) Uwielbiam. Robią za najlepsze, najbardziej barwne potwory w ludzkich skórach. Odniesienie do bajek jest cudowne. :-)
Ostatnio zmieniony 2008-10-01, 21:03 przez Devvra, łącznie zmieniany 1 raz.
"To wcale nie wymagało wielkiego charakteru"
Mój ulubiony bohater literacki to sir Samuel Vimes i właściwie nie wiem czemu. Ta postać po prostu wychodzi do mnie ze stronic książki, za każdym razem kiedy o niej czytam. Najlepsze w nim jest to, że z początku był obliczony na nieciekawe tło dla kapitana Marchewy, ale jakoś tak dziwnym sposobem zaczął urastać do rangi głównego bohatera spychając nam biednego "krasnoluda" na dalszy plan :D Piękne! Zawsze marzyłam, żeby moje najulubieńsze drugoplanówki wygryzły w końcu bubkowaty pierwszy plan
PS. Lubię też Rona i Samwise'a Gamgee... więc widać tu wspólny mianownik :D
PS. Lubię też Rona i Samwise'a Gamgee... więc widać tu wspólny mianownik :D
Nie umiem chyba określić, która z literackich postaci najmocniej zapadła mi w pamięć w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Musiałabym chyba stworzyć jakiś osobisty ranking ulubionych bohaterów, a i tak poprawiałabym go nieustannie pod wpływem nowszych lektur. I, co obrzydliwe z mojej strony, ranking ów zawierałby postaci, z którymi się w jakimś stopniu utożsamiam.
- niestrawny
- Wędrowiec
- Posty:79
- Rejestracja:2008-07-24, 19:41
- Lokalizacja:Pków/Łódź
- Kontakt:
Zdecydowanie Zagłoba
Tylko, że należy mieć na koncie całą trylogię Henryka, żeby mieć obraz tej arcyciekawej postaci - od tchórzliwego kabotyna po statecznego pieniacza o 'złotą wolność' mości panów
Odnośnie wypowiedzi @Bentona -->G.H. to w jednym z tłumaczeń Diuny, był genialny tekst, mianowicie o tym, że "nastrój, to rzecz dobra dla bydła do uprawiania miłości...", gdy młody Paul A. nie był w klimacie do lekcji fechtunku. Tak, super postać
Tylko, że należy mieć na koncie całą trylogię Henryka, żeby mieć obraz tej arcyciekawej postaci - od tchórzliwego kabotyna po statecznego pieniacza o 'złotą wolność' mości panów
Odnośnie wypowiedzi @Bentona -->G.H. to w jednym z tłumaczeń Diuny, był genialny tekst, mianowicie o tym, że "nastrój, to rzecz dobra dla bydła do uprawiania miłości...", gdy młody Paul A. nie był w klimacie do lekcji fechtunku. Tak, super postać
W Krainie Ciemności, rodzi się Mrok...