Seriale
Seriale które warto oglądać :)
Moderator:Avalanche
- Rincewind1
- Szlachcic
- Posty:1318
- Rejestracja:2008-09-28, 14:46
- Lokalizacja:Piekarnia
- Kontakt:
- GoodNecromancer
- Przewodniczący SMF
- Posty:1290
- Rejestracja:2009-01-31, 20:35
- Lokalizacja:Łódź
O niektórych serialach w mojej opinii:
Dexter - znakomity, trzyma poziom z sezonu na sezon (obejrzałem pięć sezonów), fajne rozwiązania fabularne, fajne postacie, tak główne, jak i drugoplanowe.
True blood - Noooo. Oj, warto obejrzeć, świetnie zagrany, seks, intrygi, wampiry i inne nie-całkiem-ludzie obok Zwykłego Prostego Amerykańskiego Ludu Wieśniaczego.
BSG - Chyba jeden z lepszych seriali sf ostatniej dekady, choć w czwartym sezonie scenarzysta chyba zbyt wielu wspomagaczy używał, bo momentami nie do końca sam wiedział, o co mu chodziło - takie odniosłem wrażenie. Ale poza tym b. mi się podobała gra aktorów - postaci wyraziste, fajnie zagrane, no a sceny batalistyczne w przestrzeni - miodzio. chociaż nadal największe wrażenie robi tych kilka odcinków pilota, tzn. te sprzed pierwszego sezonu.
Natomiast Caprica - at first looked OK, on second thoughts "could be better", later on 'not really", finally - rather not. Raczej słabo wypada po BSG.
Firefly - aż żal, że tym matołom, którzy oceniają oglądalność, do łbów nie przyjdzie, że te ich seriale oglądają również inni, a nie tylko wspomniany ZPALW, dla którego Firefly chyba był za dobry i nie wiedzieli (nie rozumieli) sami, co mają...
Z troszkę starszych rzeczy sf-owych poleciłbym:
Farscape (jakaś nasza stacja puszczała to chyba pod tytułem "ucieczka w kosmos") - miał 4 sezony i nawet nieźle się rozwinęła fabuła, szczególnie w kolejnych sezonach po pierwszym było to widoczne. Natomiast fajny był humor w tym serialu, sporo uciesznych scenek i tekstów. I tu np. widać co znaczą fani, którzy, jak słyszałem, wymusili nakręcenie 2-częściowego filmu fabularnego, który stanowił dokończenie serialu. Bo - ciekawostka (oby mniej takich) zakończono serial na 4-ym sezonie i nie rozwiązano głównych wątków fabularnych. Na szczęście na fanów można liczyć. I ciekawostka - nasza głupia telewizornia - chyba TVP program I - wyemitowała ten 2-częściowy film /Peacekeepers Wars (Wojny Rozjemców)/ mimo że wcześniej nie raczyła pokazać żadnego odcinka samego serialu... Taki mały spojler, a jaka dbałość o widza - niech sobie zaoszczędzi czasu i obejrzy samo zakończenie...
Babilon 5 - świetny, epicki serial, szkoda że w czasach gdy go robiono(1994-98), efekty specjalne były zbyt kosztowne i nie na takim poziomie jak dziś, przez co trochę wszelką batalistykę przestrzeni ograniczono do minimum. Ale za to treść! A zaczynało się niewinnie - pilot serialu (film ok. 1,5 godziny) pokazał zapalną sytuację, z którą jednak ekipa stacji Babilon 5 się uporała. A potem pierwsze epizody 1-ego sezonu przypominały taki trochę Startrek-owaty serial - przedstawiciele różnych ras zgromadzenie w jednym miejscu przeżywający różne przygody, pokonujący trudności itp. Ale już w kilku odcinkach tegoż sezonu wspomniano o pewnych sprawach poważniejszych, w których coś nieokreślonego, niepokojącego zdawało się oczekiwać na widza, by dopaść go w następnych epizodach. A w 2-m sezonie coraz więcej było tych klimatów i coraz jaśniejszym stało się, że będziemy świadkami znacznie poważniejszej i epickiej historii, doniosłych wydarzeń, a nie jakiś epizodycznych problemów na zasadzie w każdym odcinku coś nowego. I w zasadzie pod koniec drugiego sezonu i cały trzeci, a później czwarty to juz jeden ciąg fabularny - i to jaki. Po 5-m sezonie powstało jeszcze kilkanaście odcinków odprysku od Babilon 5 (Crusade), ale to już nie było to, choć ja obejrzałem z przyjemnością. Było też kilka filmów fabularnych wpasowanych w fabułę lub opisujących osobne przygody ekipy Babilonu 5.
I tu też twórcy zrobili nieświadomym widzom MEGA-spojler. Otóż zrobili film fabularny (3-i, licząc pilota jako 1-y) pod bardzo mylącym tytułem "Babylon 5: In the beginning", który dużo zdradza z wcześniejszych treści istotnych dla fabuły, należy go wg mnie obejrzeć dopiero w połowie albo po 4-m sezonie. Oczywiście tonację spojlerzenia podchwyciła któraś z naszych stacji, która kiedyś wyemitowała ów film jako taki sobie zwykły film sf. Ręce opadają...
No a z nie sf-owych seriali zawsze będę lubił "Monty Python's Flying Circus" za ten ładunek absurdalności humoru, który nigdy się nie zestarzeje.
Dexter - znakomity, trzyma poziom z sezonu na sezon (obejrzałem pięć sezonów), fajne rozwiązania fabularne, fajne postacie, tak główne, jak i drugoplanowe.
True blood - Noooo. Oj, warto obejrzeć, świetnie zagrany, seks, intrygi, wampiry i inne nie-całkiem-ludzie obok Zwykłego Prostego Amerykańskiego Ludu Wieśniaczego.
BSG - Chyba jeden z lepszych seriali sf ostatniej dekady, choć w czwartym sezonie scenarzysta chyba zbyt wielu wspomagaczy używał, bo momentami nie do końca sam wiedział, o co mu chodziło - takie odniosłem wrażenie. Ale poza tym b. mi się podobała gra aktorów - postaci wyraziste, fajnie zagrane, no a sceny batalistyczne w przestrzeni - miodzio. chociaż nadal największe wrażenie robi tych kilka odcinków pilota, tzn. te sprzed pierwszego sezonu.
Natomiast Caprica - at first looked OK, on second thoughts "could be better", later on 'not really", finally - rather not. Raczej słabo wypada po BSG.
Firefly - aż żal, że tym matołom, którzy oceniają oglądalność, do łbów nie przyjdzie, że te ich seriale oglądają również inni, a nie tylko wspomniany ZPALW, dla którego Firefly chyba był za dobry i nie wiedzieli (nie rozumieli) sami, co mają...
Z troszkę starszych rzeczy sf-owych poleciłbym:
Farscape (jakaś nasza stacja puszczała to chyba pod tytułem "ucieczka w kosmos") - miał 4 sezony i nawet nieźle się rozwinęła fabuła, szczególnie w kolejnych sezonach po pierwszym było to widoczne. Natomiast fajny był humor w tym serialu, sporo uciesznych scenek i tekstów. I tu np. widać co znaczą fani, którzy, jak słyszałem, wymusili nakręcenie 2-częściowego filmu fabularnego, który stanowił dokończenie serialu. Bo - ciekawostka (oby mniej takich) zakończono serial na 4-ym sezonie i nie rozwiązano głównych wątków fabularnych. Na szczęście na fanów można liczyć. I ciekawostka - nasza głupia telewizornia - chyba TVP program I - wyemitowała ten 2-częściowy film /Peacekeepers Wars (Wojny Rozjemców)/ mimo że wcześniej nie raczyła pokazać żadnego odcinka samego serialu... Taki mały spojler, a jaka dbałość o widza - niech sobie zaoszczędzi czasu i obejrzy samo zakończenie...
Babilon 5 - świetny, epicki serial, szkoda że w czasach gdy go robiono(1994-98), efekty specjalne były zbyt kosztowne i nie na takim poziomie jak dziś, przez co trochę wszelką batalistykę przestrzeni ograniczono do minimum. Ale za to treść! A zaczynało się niewinnie - pilot serialu (film ok. 1,5 godziny) pokazał zapalną sytuację, z którą jednak ekipa stacji Babilon 5 się uporała. A potem pierwsze epizody 1-ego sezonu przypominały taki trochę Startrek-owaty serial - przedstawiciele różnych ras zgromadzenie w jednym miejscu przeżywający różne przygody, pokonujący trudności itp. Ale już w kilku odcinkach tegoż sezonu wspomniano o pewnych sprawach poważniejszych, w których coś nieokreślonego, niepokojącego zdawało się oczekiwać na widza, by dopaść go w następnych epizodach. A w 2-m sezonie coraz więcej było tych klimatów i coraz jaśniejszym stało się, że będziemy świadkami znacznie poważniejszej i epickiej historii, doniosłych wydarzeń, a nie jakiś epizodycznych problemów na zasadzie w każdym odcinku coś nowego. I w zasadzie pod koniec drugiego sezonu i cały trzeci, a później czwarty to juz jeden ciąg fabularny - i to jaki. Po 5-m sezonie powstało jeszcze kilkanaście odcinków odprysku od Babilon 5 (Crusade), ale to już nie było to, choć ja obejrzałem z przyjemnością. Było też kilka filmów fabularnych wpasowanych w fabułę lub opisujących osobne przygody ekipy Babilonu 5.
I tu też twórcy zrobili nieświadomym widzom MEGA-spojler. Otóż zrobili film fabularny (3-i, licząc pilota jako 1-y) pod bardzo mylącym tytułem "Babylon 5: In the beginning", który dużo zdradza z wcześniejszych treści istotnych dla fabuły, należy go wg mnie obejrzeć dopiero w połowie albo po 4-m sezonie. Oczywiście tonację spojlerzenia podchwyciła któraś z naszych stacji, która kiedyś wyemitowała ów film jako taki sobie zwykły film sf. Ręce opadają...
No a z nie sf-owych seriali zawsze będę lubił "Monty Python's Flying Circus" za ten ładunek absurdalności humoru, który nigdy się nie zestarzeje.
Necro
aka
Good Necromancer
aka
Good Necromancer
Ooo, no proszę, serial jednego z "tych" Nolanów. Trzeba będzie obadać.bungi pisze: Oglądam od początku ciurkiem pierwszy sezon Person of interest.
Natomiast z seriali komediowych (tych bez debilnego nagrywanego śmiechu) zdecydowanie godne polecenia są:
1. Arrested Development (prawdopodobnie jeden z najlepszych seriali ever)
2. Modern Family
3. Community
Ostatnio zmieniony 2012-02-17, 21:19 przez Hypatia, łącznie zmieniany 1 raz.
"You're just jealous because the voices only talk to ~me~."
"Może mój problem tkwi w tym, że jestem cylon hejterem. O przepraszam, tosterosceptykiem."
"Może mój problem tkwi w tym, że jestem cylon hejterem. O przepraszam, tosterosceptykiem."
Orions, takie seriale są najlepsze ;)
Z cyklu jednostrzałowców:
Flashforward - hatak.pl/seriale/288/FlashForward/
The Event - http://hatak.pl/seriale/445/The_Event/
Z cyklu jednostrzałowców:
Flashforward - hatak.pl/seriale/288/FlashForward/
The Event - http://hatak.pl/seriale/445/The_Event/
To mnie ostatnio rozniosło:
http://iitv.info/line-of-duty/ - Line of Duty. Serial robiony dla BBC, 5 odcinków, po prostu mega.
http://iitv.info/line-of-duty/ - Line of Duty. Serial robiony dla BBC, 5 odcinków, po prostu mega.
Kaimada: Najchętniej kupiłbym jeden dodatek i grał na czyjejś podstawce.
Ash: Fuj, to jak uprawianie miłości z własną kobietą, ale na niepościelonym łóżku kolegi.
Ash: Fuj, to jak uprawianie miłości z własną kobietą, ale na niepościelonym łóżku kolegi.
Taka osobista moja klasyfikacja seriali s-f.
1. Babylon 5 - co tu dużo mówić. Absolutnie najlepsza i chyba najspójniejsza historia w serialach s-f. Świetne postacie, fantastyczna... itd :P
2. Star Trek Deep Space 9 - to samo co wyżej tylko w świecie Star Treka. Tutaj co prawda trzeba przejść pierwsze... trzy sezony :P ale dalej jest już mega epicko. A końcówka 7 sezonu czyli ostatnie 10 odcinków serialu to tak naprawdę jeden wielki odcinek, w którym każdy kolejny zaczyna się w miejscu zakończenia poprzedniego tworząc jakiś 8 godzinny spektakl!
3. Stargate. Całokształt. Oczywiście najlepsze były sezony SG-1 3-8, ale ja nawet Universe lubiłem. Rush i tyle. A SG-1 chyba chwalić nie trzeba.
4. Battlestar Galactica. Świetny pierwszy sezon, dobry 2, słaby 3, 4 z przebłyskami (Gaeta!) i tragiczne zakończenie.
5. Reszta Star Treków. Bo też jest dobra. Voyager ma Doktora, TNG ma Picarda a TOS ma Kirka.
Farscape zostawiłem na drugim sezonie. Nie podszedł mi zbytnio, ale kiedyś go dokończę.
W ogóle równie ciekawe mogłoby być zestawienie najlepszych postaci w takich serialach. Ale chyba nie byłbym w stanie zdecydować kto jest lepszy Londo (Babylon), Garak (DS9) czy Doktor (Voy)...
1. Babylon 5 - co tu dużo mówić. Absolutnie najlepsza i chyba najspójniejsza historia w serialach s-f. Świetne postacie, fantastyczna... itd :P
2. Star Trek Deep Space 9 - to samo co wyżej tylko w świecie Star Treka. Tutaj co prawda trzeba przejść pierwsze... trzy sezony :P ale dalej jest już mega epicko. A końcówka 7 sezonu czyli ostatnie 10 odcinków serialu to tak naprawdę jeden wielki odcinek, w którym każdy kolejny zaczyna się w miejscu zakończenia poprzedniego tworząc jakiś 8 godzinny spektakl!
3. Stargate. Całokształt. Oczywiście najlepsze były sezony SG-1 3-8, ale ja nawet Universe lubiłem. Rush i tyle. A SG-1 chyba chwalić nie trzeba.
4. Battlestar Galactica. Świetny pierwszy sezon, dobry 2, słaby 3, 4 z przebłyskami (Gaeta!) i tragiczne zakończenie.
5. Reszta Star Treków. Bo też jest dobra. Voyager ma Doktora, TNG ma Picarda a TOS ma Kirka.
Farscape zostawiłem na drugim sezonie. Nie podszedł mi zbytnio, ale kiedyś go dokończę.
W ogóle równie ciekawe mogłoby być zestawienie najlepszych postaci w takich serialach. Ale chyba nie byłbym w stanie zdecydować kto jest lepszy Londo (Babylon), Garak (DS9) czy Doktor (Voy)...
"You'd shoot a man in the back?"
"Well, it's the safest way, isn't it?"
“Co powiedział Xerxes do Leonidasa? - Pan tu nie stał!”
"Well, it's the safest way, isn't it?"
“Co powiedział Xerxes do Leonidasa? - Pan tu nie stał!”
To, że nie wrzuciłeś Lexxa - rozumiem, bo jest chory.
To, że nie wrzuciłeś Andromedy - rozumiem, bo to papka jest.
... ale to, że nie wymieniłeś Firefly - to jest NIEWYBACZALNE!!! :)
To, że nie wrzuciłeś Andromedy - rozumiem, bo to papka jest.
... ale to, że nie wymieniłeś Firefly - to jest NIEWYBACZALNE!!! :)
Kaimada: Najchętniej kupiłbym jeden dodatek i grał na czyjejś podstawce.
Ash: Fuj, to jak uprawianie miłości z własną kobietą, ale na niepościelonym łóżku kolegi.
Ash: Fuj, to jak uprawianie miłości z własną kobietą, ale na niepościelonym łóżku kolegi.