I niech w grach komputerowych to zostanie.Jet pisze: A tam, w grach komputerowych wychodzi dobrze. Ale to już do dyskusji w innym temacie (moja wiedza na temat Pogromców Duchów jest ograniczona).
Mylisz pojęcia. Narracyjna mechanika rozwiązywania konfliktów ma g.... do tego, czy rozmawiasz z przeciwnikiem, czy go tniesz. Konflikt tutaj jest pomiędzy MG/Światem, a intencją gracza, że tak powiem - chodzi mi bowiem o "Narrative Conflict Resolution Mechanic". Innymi słowy, konflikt to "Gracz - trafiłem. MG - Nie trafiłeś". Wolsung jest Narrative RPG, gdyż mamy tam możliwość np odwołania się do wydarzenia z przeszłości postaci, które da nam wymierne bonusy mechaniczne. Tudzież z racji faktu że jesteśmy podróżnikiem, nagle może się okazać, iż mamy amulet który, jakże miło, ochroni nas przed nieumarłymi. Tudzież gracz nie może zostać zabity, jeśli nie przyjmie danej stawki - może zawsze uciec od konfliktu (w teorii przynajmniej) I to jest ujęte bezpośrednio w mechanice gry.E tam, każdy RPG jest o rozwiązywaniu problemów metodą narracyjną, po prostu typowy fantasy RPG częściej używa "narracji w trakcie walki". Chyba że chcesz mi powiedzieć że Warhammer nie jest zdolny do prowadzenia potyczek bez użyciu przemocy. W takim razie jestem zawiedziony.
W Warhammerze kiedy kula leci, raczej nie możesz powiedzieć "protestuje". Choć są Fate Pointsy, które tak, w pewnym sensie - są odrobinką narracyjności w Warhammerowej mechanice, gdyż są wyznacznikiem przeznaczenia postaci.
Ani gorzej, ani lepiej - inaczej.
Zrozumiałem, ale akurat w Warhammerze żetony aktywujące specjalne zdolności broni, przynajmniej mi, nie pasują. Można zrobić jednak broń która ma różną moc działania, bez wprowadzania mechaniki narracyjnej, czyli "działa mocniej, gdyż akurat teraz jest taka potrzeba".Teraz sobie albo jaja robisz, albo epicko nie zrozumiałeś o co mi chodzi.
Klasyczny argument rodem z Forga - twórca wie najlepiej, jak należy grać w jego grę. Bzdura i kilometr mułu. Kult "Read as Written", czyli gramy jak napisali w podręczniku, to najgorsza plaga RPGów. Mój stół, moja wizja.Jaqob pisze:A ja wam może coś zaproponuję.
Może przestańcie sobie wyobrażać, że sami wiecie lepiej jak powinien wyglądać Warhammer od twórców tejże gry? Bo póki co argumenty Rincewinda sprowadzają się "bo to nie pasuje do warhammera".
Tak, Warhammer 3e zupełnie do mojej wizji Warhammera nie pasuje, ALE:
- Uważam, że nie pasuje do wizji wielu osób w sprawie Warhammera
- Uważam, że mechanika jest ogólnie kiepska, nawet nie tylko do Warhammera
- Uważam, że nie należy marnować pieniędzy na tą grę, i lepiej zainwestować w podręcznik do 2e. Najlepiej do 1e.
Ale
- Jeśli komuś się podoba 3e, to niech gra. Mnie to ryba. Ja grać nie będę w to, ale i tak RPGów mi obecnie wystarczy. Ale bez bzdur w stylu "to nowa, ciekawa mechanika, o wiele lepsze rozwiązanie niż stara" (a twierdzenie, że profesjowy system rozwoju postaci jest nieczytelny dla nowych graczy, naprawdę świadczy o absurdalnym braku zrozumienia jednego z najsilniejszych punktów mechaniki Warhammera), czy też "dlaczego ciągle wydawać to samo" - to durne stwierdzenia. Może warto wydawać to samo, bo się sprawdziło. Szachy są te same od tysiąca lat, i jakoś ludzie w nie grają/